Modlitwa, uwielbienie, warsztaty, konferencje i koncerty - wszystko to czekało na uczestników 28. edycji festiwalu młodych w Czerwińsku n. Wisłą.
Po rocznej, "wirtualnej" przerwie młodzi wrócili do Czerwińska, żeby modlić się, rozwijać i bawić w myśl duchowości św. Jana Bosco. Sierpniowe wydarzenia w ostatnich latach przyciągały do sanktuarium nad Wisłą od 400 do 600 osób. W tym roku przyjechało prawie 300 uczestników. – Jest nas mniej, ale ci młodzi budują niepowtarzalny klimat. Widać, że czekali na to spotkanie. Z myślą o nich przygotowaliśmy 18 propozycji warsztatowych, od makramy po grę na bębnach, pieczenie babeczek, naukę języków czy sposoby radzenia sobie za stresem. Świadectwa głoszą misjonarze, m.in. z Kenii czy Madagaskaru – wymienia Paulina, koordynująca festiwal.
Spotkanie odbywało się pod hasłem: "Moja misja". Miało ono skłonić do refleksji nad życiową drogą i zaakcentować 40-lecie Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie. – O misjach mówi się często w sposób "książkowy". Na Campo Bosco chcieliśmy pokazać młodym świadectwo z pierwszej ręki, obalić pewne stereotypy, ale też przypomnieć, że niezależnie od tego, gdzie są i czym się zajmują, muszą odkryć swoją życiową drogę – opowiadał salezjanin ks. Szymon Mastalerz, odpowiedzialny za festiwal.
Spotkanie rozpoczęło się 19 sierpnia od cyklu koncertów. Piątek był dniem ukierunkowanym na wyciszenie i modlitwę, w sobotę słuchano świadectw, a w niedzielę odbył się jarmark misyjny. Salezjanie i misjonarze codziennie posługiwali w konfesjonałach i towarzyszyli młodym.
O istocie misji opowiadał młodym, m.in. ks. Jacek Zdzieborski, dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie. – Posługa misyjna to jest wypełnienie Ewangelii i przykazania miłości. Rodzi się z miłości do Boga i do człowieka. Nie da się inaczej, bo nie można kochać Boga, zapominając o człowieku – mówił ks. Zdzieborski.
W tym roku nad Wisłę przyjechali młodzi głównie z północno-wschodniej Polski. W większości była to młodzież szkolna. To w nich salezjanie upatrują nadzieję na odrodzenie się festiwalu. – Tu się wraca po ducha, żeby nabrać sił poprzez adorację, uwielbienie. Często nam tego brakuje na co dzień. To ostatni taki wakacyjny moment, zanim wrócimy do szkół, do pracy, do swoich obowiązków. Przyjeżdża się tu również dla drugiego człowieka. Przyjaźnie zawarte na Campo Bosko trwają latami. Tu jest taki zlepek wszystkiego, co jest potrzebne, żeby wzrastać duchowo – opowiadały uczestniczki z Sokołowa Podlaskiego.
28. edycja festiwalu została zrealizowana dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, z funduszu promocji kultury.