Pierwszy wiślany flis z kapliczką - figurką św. Jakuba zawinął na krótko do Płocka i Dobrzynia nad Wisłą. Uczestnicy wyprawy chcą reaktywować dawny szlak Jakubowy - Camino de Vistula.
- Stanąłem przed wyzwaniem, jakie myśli przekazać, aby ten kawałek drewna, a teraz figura św. Jakuba mogła mówić. Przesłanie, jakie w nim jest zawarte, to dwa słowa łacińskie: Quo vadis? - Dokąd idziesz? - wyjaśniał w Płocku i Dobrzyniu Henryk Tomczak, autor rzeźby św. Jakuba, a zarazem uczestnik flisu.
W rzeźbie, która płynie przez całą Polskę z Krakowa do Gdańska, zawarł on kilka symboli, które są poniekąd odpowiedzią na zadane pytanie, jakie powinien postawić sobie również każdy pielgrzym. Św. Jakub spod dłuta Henryka Tomczaka ubrany jest w pątniczy kapelusz, na którym rzeźbiarz umieścił krzyż Jakubowy, będący symbolem oddania Bogu aż do męczeńskiej śmierci. Ten krzyż to zarazem miecz, którym św. Jakub został ścięty na rozkaz Heroda Agryppy.
- Drugim symbolem jest księga, niesiona w lewej ręce. Na niej postanowiłem umieścić współczesną świętemu Jakubowi ikonę Chrystusa Pantokratora. Chrystus też trzyma księgę i wskazuje na nią palcem prawej ręki. W prawej ręce św. Jakub dzierży pastorał. W tamtym czasie była to laska, którą pasterz przyciągał zbłąkane owce. Dodatkowo figura została ozdobiona dwoma innymi elementami, które odwołują się do pielgrzymów, a więc muszlą i bukłakiem - opowiadał wykonawca rzeźby św. Jakuba Apostoła.
Twarz świętego, według zamierzeń artysty, jest pogodna, ale nie pozbawiona lekkiego zatroskania, tak jakby Apostoł zadumał się nad naszymi czasami. Henryk Tomczak przypomniał, że po zakończonym flisie, który obejmie szlak Wiślany, a w przyszłym roku również Camino w samej Hiszpanii, aż do Santiago de Compostela, kapliczka z patronem pielgrzymów stanie na stałe w Dobrzyniu nad Wisłą.
- Figura będzie stać tyłem do rzeki Wisły, a skierowana ku północy, pokazując wiatr pomyślny dla pątników - wyjaśniał autor rzeźby, która powstała dzięki zbiórce, zorganizowanej przez spadkobierców dawnych włóczków krakowskich, czyli flisaków.
Ten pierwszy rejs wiślany, któremu patronuje św. Jakub, płynie przez Polskę, zawijając na chwilę do Jego kościołów i sanktuariów. W ten sposób odżywa zapomniana na setki lat tradycja szlaku wodnego do Santiago de Compostela, Camino de Vistula. Wytyczenia i zorganizowania tego niezwykłego Camino podjęła się Pracownia Szlaku św. Jakuba na UMK w Toruniu wraz z Nadwiślańską Organizacją Turystyczną, która jest organizatorem sierpniowego Festiwalu Wisły we Włocławku i Toruniu.
W gronie organizatorów i uczestników wyprawy są mieszkańcy Dobrzynia nad Wisłą. W czwartek załoga flisu zawitała do parafii św. Jakuba Apostoła w Płocku - Imielnicy, wcześniej powitana na rzece m.in. przez kpt. Stanisława Fidelisa. W sobotę figurka Apostoła została uroczyście przyjęta przez mieszkańców Dobrzynia i parafii pw. Wniebowzięcia NMP. W każdej parafii na szlaku uczestnicy wyprawy modlą się wspólnie z mieszkańcami na Mszy św.
- Kiedy był czas przed pandemią wiele razy otwierałem ten kościół i podpisywałem książeczki pielgrzyma, tych, który szli szlakiem Jakubowym. Tym szlakiem nie idzie się grupą, jak pielgrzymka, ale to są mocne, indywidualne rekolekcje. Cieszy mnie bardzo, że odbyła się nasza parafialna pielgrzymka do Santiago, gdzie mogliśmy się modlić przed grobem św. Jakuba - mówił w czasie Mszy św. ks. Ryszard Paradowski, proboszcz w Imielnicy.
Genialnego pomysłu, jakim jest flis przywracający i popularyzujący Camino de Vistula, gratulował przybyłym ks. Henryk Lewandowski, proboszcz parafii w Dobrzyniu nad Wisłą. - Z lekko rozwianej brody i układu szat widać, że ten św. Jakub jest w drodze. On nie stoi w miejscu, trzyma książkę i niesie, ukazuje tym, którzy do niego przyszli - mówił w czasie niedzielnej Mszy św., w której uczestniczyła załoga wyprawy.
Obu gościnnym parafiom dziękował z kolei Wacław Witkowski, kapitan tego flisu. Zarówno w Płocku - Imielnicy, jak i Dobrzyniu podkreślał, że wielką łaską od Boga jest dla niego płynąć tą wspaniałą, ale i opuszczoną przez człowieka i wykorzystywaną przez niego rzeką.
W dzieło odnowy Camino de Vistula zaangażowany jest dobrzynianin Paweł Śliwiński, wcześniej inicjator koncepcji lądowej Dobrzyńsko-Kujawskiej Drogi św. Jakuba. - Na szlaku spotykamy wspaniałych ludzi, którzy uświadamiają nam, że z naszym społeczeństwem nie jest jeszcze aż tak źle. Że to, co się mówi, że jesteśmy stale skłóceni, odchodzący od wiary, od moralności chrześcijańskiej to nie jest prawda. Prawda jest tutaj… Ta nasza wyprawa ma zapoczątkować tradycyjne flisy naszą królową polskich rzek, nad którą leży tyle miast, i do której, niestety, ich mieszkańcy często odwrócili się plecami. Chcemy uświadomić, że ta Wisła nas nie dzieli, a łączy - mówił Paweł Śliwiński, wyjaśniając ideę flisu.
W poniedziałek, 9 sierpnia, dobrzynianie pożegnają figurkę św. Jakuba, która popłynie dalej, do Gdańska. W przyszłym roku rzeźba ma drogą morską trafić do Hiszpanii, do portu La Coruna. Stamtąd, w pieszej trzydniowej pielgrzymce dotrze do Santiago de Compostela. Ostatecznie wróci ona do Dobrzynia, jako dar od krakowskich flisaków dla dobrzynian, i stanie w przygotowanej dla niej kapliczce nad Wisłą.
am