Chociaż piątkowa pogoda była szczególnie "niewdzięczna", to płoccy pielgrzymi przeszli pierwszy odcinek z Płocka do Sokołowa z wdzięcznością za 40 lat wędrowania na Jasną Górę i osobiste łaski, jakich doświadczyli w życiu.
- My też mamy z mężem za co dziękować - mówiła inna pątniczka, spotkana w Gostyninie, pani Basia, wskazując na śliczną, ruchliwą córeczkę, Marysię. - Żona idzie w pielgrzymce, a my jesteśmy wsparciem logistycznym - dodał ze śmiechem się jej mąż.
Po drodze, na 36-kilometrowym szlaku do Sokołowa, nie brakowało okazji do powiedzenia "dziękuję". W kilku miejscach, miedzy Łąckiem i Gostyninem, mimo ulewy na pielgrzymów czekali z poczęstunkiem mieszkańcy. Również w Gostyninie, na obiedzie przy kościele parafii św. Marcina, gościnni mieszkańcy obu parafii przygotowali ciepły posiłek.
- My rozumiemy pielgrzymów, bo też chodzimy na pielgrzymkę, i wiemy, ile to kosztuje wysiłku, zwłaszcza przy takiej pogodzie. W poniedziałek będę szła z córkami, dlatego dzisiaj chcemy z serca pomóc, by łatwiej się szło. Przyjemnie patrzeć, jak wszyscy się częstuję. Wszystko, co tu mamy, sami pieczemy i gotujemy - mówiła nam jedna z pań.
Zanim pątnicy skorzystali z gościnności mieszkańców i tradycyjnie odpoczęli w podcieniach kościoła, w świątyni powitali ich ks. Andrzej Rutkowski proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego oraz ks. Krzysztof Jończyk, od niedawna gospodarz parafii św. Marcina, gdzie zatrzymują się pielgrzymi.
- Chciałbym, abyśmy objęli modlitwą wszystkich, którzy przez 40 lat pielgrzymowali z Płocka na Jasną Górę, a których Pan Bóg powołał do siebie. Wśród tych, którzy odeszli są ks. Witek Karpiński, przewodnik służby porządkowej – człowiek zrośnięty z pielgrzymką, który wielu z nas uczył pielgrzymowania. W tym roku zmarł ks. Henryk Lipka, który był pierwszym przewodnikiem służby technicznej. Spośród grona świeckich odszedł kierowca grupy zielonej pan Stasio, od którego doświadczaliśmy wiele dobra. Ale także wielu innych pielgrzymów, którzy nie raz przemierzali ten szlak. My, którzy świętujemy dzisiaj ten jubileusz módlmy się w intencji ich wszystkich. "Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…" – rozpoczął modlitwę ks. Krzysztof Jończyk, który pobłogosławił pielgrzymom na dalszą drogę.
Odgłosy deszczu spływającego po kolorowych pątniczych płaszczach i plusk wody wylewającej się z nasiąkniętych butów przerywały piosenki. Tradycyjne "Idzie nasza karawana" czy okrzyki "Lewa noga, prawa noga, idziemy do Boga!!!" dobiegały z każdej kompanii łącząc się z "deszczową" modlitwą niesioną przez jubileuszowych pątników.
Ilona Krawczyk-Krajczyńska, Agnieszka Małecka