W 77. rocznicę likwidacji gestapowskiego obozu w Pomiechówku nad grobami pomordowanych po raz kolejny zapłonęły znicze pamięci i wdzięczności.
Pragniemy naszą modlitwą i troską otoczyć tych, którzy w tym miejscu zakończyli swoje życie, i tych, którzy pamięć o nich przechowują w swoich sercach i swoich rodzinach. Wszystko po to, aby nigdy nie powtórzyły się tragiczne wydarzenia, jakie pamięta to miejsce - w tych słowach ks. ppłk Marcin Czeropski, kapelan 9. Brygady Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych rozpoczął Mszę św. sprawowaną na dziedzińcu jednej z największych katowni na Mazowszu.
30 lipca odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary ostatniej egzekucji w Forcie III w Pomiechówku. Mszę św. koncelebrowaną odprawiono na dziedzińcu przed celą "0".
- Więzieni, torturowani i w końcu mordowani. To miejsce jest świadectwem, że my, Polacy, nie dezerterujemy nawet w najtrudniejszych momentach. To miejsce przypomina, że ojczyzna była, jest i będzie dla Polaków największą świętością - mówił ks. Czeropski.
Kapelan zachęcał również do modlitwy za gestapowskich oprawców. - Morderstwo ma zazwyczaj dwie ofiary. Tego, który ginie, i tego, który morduje. My, jako chrześcijanie, musimy im przebaczyć. Z perspektywy wieczności inaczej patrzy się na nawet na najtragiczniejsze wydarzenia. Módlmy się za tych, którzy tutaj stracili soje życie, ale też za tych, którzy zatracili swoje człowieczeństwo, za oprawców Fortu III - mówił w kazaniu kapelan wojskowy.
Modlitwę w intencji ofiar odmówił także ks. protojerej Andrzej Bołbot, proboszcz prawosławnej parafii św. Aleksandry w Stanisławowie.
Od 1941 roku w forcie funkcjonowało niemieckie więzienie karno-śledcze. Było ono miejscem kaźni tysięcy mieszkańców rejencji ciechanowskiej. Podczas ostatniej egzekucji, 30 lipca 1944 r., w ciągu kilku godzin zamordowano prawie 300 Polaków - więźniów, członków ruchu oporu i żołnierzy-zakładników.
W uroczystościach z udziałem wojskowej asysty honorowej udział wzięli m.in. przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, kombatanci, delegacje stowarzyszeń oraz rodziny ofiar.
Po zakończonej liturgii znicze przy celi "0" zapalili, w imieniu ministra Mariusza Błaszczaka - Łukasz Kudlicki, szef Gabinetu Politycznego Ministra Obrony Narodowej, a w imieniu rodzin pomordowanych - Piotr Jeżółkowski prezes Zarządu Fundacji "Fort III Pomiechówek" oraz dyrektor BUWiM IPN Adam Siwek.
Następnie delegacje udały się na lewe skrzydło fortu, gdzie na grobach ekshumowanych złożono okolicznościowe wieńce i w dowód pamięci zapalono znicze.
- Fort to miejsce wielowymiarowe. Z jednej strony oryginalna architektura, piękna przyroda, a z drugiej historia, której do końca nigdy nie poznamy. To miejsce związane ze śmiercią, cierpieniem i bólem. Jednak wszystko, co się od kilku lat dzieje wokół fortu, nazwałbym "cywilizacją życia". Zbieramy relacje, odwiedzamy rodziny pomordowanych, oglądamy fotografie, zapisujemy wspomnienia, aby poznać życie więźniów fortu. Wsłuchujemy się w tych, którzy niosą bagaż tej pamięci, a ona równoważy zło, które się tu wydarzyło. Traktuję to jako obowiązek wobec przyszłych pokoleń, żeby wiedzieli, jak skomplikowana była historia Polski i losy osób, które zostały w tryby tej historii wciągnięte - mówi Rafał Pękała, reżyser filmu o Forcie III, współpracujący z Archiwum IPN oraz Fundacją Fort III Pomiechówek.