Mija 45 lat od koronacji łaskami słynącej piety Matki Bożej Bolesnej w sanktuarium maryjnym w Oborach.
Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej świętuje rocznicę koronacji cudownej Piety oborskiej. Co z tamtej koronacji powinno w nas zostać?
Był 18 lipca 1976 roku. Na placu przed sanktuarium kard. Stefan Wyszyński wraz z biskupem płockim Bogdanem Sikorskim i bp. Janem Wosińskim ozdobił figurę Matki Bożej Bolesnej papieskimi koronami. Była to trzecia, po Skępem i Czerwińsku, koronacja wizerunku Matki Bożej w naszej diecezji. Rok później do podobnej uroczystości doszło w Przasnyszu.
- Dlaczego koronujemy tę oborską Pietę? - pytał w kazaniu Prymas Tysiąclecia. - Bo jesteśmy na ziemi, która niesie w sobie boleści dziejowe. Na ziemi tej lud swój krzepi Ta, która stała pod krzyżem Syna i patrzyła na Jego mękę spokojnie, pamiętając o tym, co Chrystus powiedział: "Smutek wasz w radość się obróci". (...) Ktokolwiek idzie na świat z połamanym krzyżem, ten upadnie! Ktokolwiek ukaże krzyż Chrystusowy i powie: "Witaj, krzyżu, nadziejo jedyna!", ten dźwiga się i idzie dalej spokojnie w dzieje - mówił kard. Wyszyński w Oborach.
- Ofiarna służba Maryi wobec Boga i nas zobowiązuje również do wiernej i ofiarnej służby względem Ojca Niebieskiego i bliźnich. Większy pożytek przynosi człowiekowi i narodowi, Kościołowi, i ojczyźnie wzajemny pokój niż walka, miłość niż wrogość, ofiara niż dochodzenie swego - mówił kard. Wyszyński, koronując cudowną Pietę.