W ciechanowskim klasztorku zakończył się X Festiwal Sztuki Sakralnej, po raz pierwszy w rozszerzonej formule, obejmującej nie tylko koncerty, ale także warsztaty i wystawy.
W gotyckich murach kościoła poaugustiańskiego wybrzmiało przejmujące dzieło Giovanniego Battisty Pergolesiego "Stabat Mater", a w klasztorze obok odbyły się warsztaty kaligraficzne i warsztaty chorału gregoriańskiego metodą Solesmes oraz otwarto dwie wystawy.
- Po raz pierwszy organizujemy nasz festiwal w letniej scenerii. Tym razem jest on nie tylko spotkaniem z muzyką, ale także z rzeźbą, praktyką kaligraficzną i z chorałem. Dziękujemy w ten sposób Bogu za to, że czyni nas wrażliwymi na wartości duchowe i artystyczne - mówił na rozpoczęcie festiwalu ks. kan. Wojciech Hubert, proboszcz parafii św. Tekli, gospodarz wydarzenia.
Niezwykłe "Stabat Mater" nieprzypadkowo zostało wykonane we wnętrzu tego ciechanowskiego kościoła, w którym są czczone XVIII-wieczna pieta i XVI-wieczny krzyż. A jak przypomniała Bogumiła Nasierowska, pomysłodawczyni i organizatorka festiwalu, utwór Pergolesiego należy do najznakomitszych i najbardziej dojrzałych jego dzieł, gdy niespełna 26-letni kompozytor sam przygotowywał się do śmierci.
Utwór wykonali gdańscy artyści z Opery Bałtyckiej: Karolina Sołomin - sopran, Maria Malinowska - sopran i Michał Krężlewski - akompaniament.
Dla uczestników warsztatów kaligraficznych, które prowadzi Kamil Gibas, tutor ze Szkoły Kaligrafii Littera Nova, absolwent historii sztuki, doktorant nauk o sztuce na Uniwersytecie Jagiellońskim, to było pierwsze spotkanie ze stalówką albo sentymentalny powrót do dawnego sposobu pisania. Ale jak zaznaczał prowadzący, to coś więcej, niż sztuka pisania, bo wymaga staranności i skupienia. – W kaligrafii nie powinniśmy się śpieszyć, ale skupić się na naszym oddechu, aby ta praca harmonijnie współgrała z pracą naszego ciała. Ważne jest rozpoczęcie i zakończenie każdej litery – zwracał uwagę Kamil Gibas.
Oprócz zajęć praktycznych był również wykład o tym, jak powstawały ozdobne księgi średniowieczne. Jego uczestnicy dowiedzieli się m.in., czym różni się atrament od tuszu, czym jest biforia, schedula, palimpsest czy slogan w karcie pergaminowej. – Autentyczna karta "dźwięczy", gdy ją przekładamy. Jest tak delikatna, że przepuszcza powietrze, a jednocześnie odznacza się dużą trwałością. Należało włożyć wiele pracy najpierw w przygotowanie pergaminu, a potem nie mniej wysiłku w jego staranne zapełnienie tekstem i miniaturami. Funkcjonowało nawet porzekadło wśród skrybów, że "palce piszą, ale cierpi całe ciało". Światem manuskryptów wstrząsnął wynalazek druku przez Gutenberga w połowie XV w. Odtąd rękopisy stawały się anachronizmami, znacznie droższymi od książek drukowanych – mówił Kamil Gibas.
Festiwal zakończył się niedzielnym koncertem zespołu Zagan Acoustic. Towarzyszyła mu wystawa rzeźby sakralnej, kaligrafii oraz folderów i zdjęć "Gościa Płockiego" z poprzednich edycji festiwalu.