Zapamiętałem tamte dni jako czas ogromnego wysiłku, dzielonego przez wszystkich, poczucia odpowiedzialności i wielkiej radości.
O godzinie 11.45 pieśnią "Pod Twą obronę" rozpoczęło się czuwanie modlitewne. "Już niedługo" – mówił prowadzący je ks. Tadeusz Łebkowski, legendarny duszpasterz płockiej Solidarności - "stanie pośród nas namiestnik Chrystusa, następca św. Piotra. Siostry i bracia, niech nas napełni święta duma, że gdy on tutaj stanie, będziemy najbardziej jak to możliwe, najbardziej konsekwentnie urzeczywistniać Kościół Chrystusa. Bo Kościół Chrystusowy nie istnieje bez Piotra, a Piotr nie istnieje bez Kościoła. A my tego Piotra – w osobie Jana Pawła II - tak znamy i wciąż jeszcze nie znamy, gdyż w Jego osobie spełnia się tajemny plan Boga".
Od godziny 13.15 czuwanie prowadził śp. ks. Ireneusz Mroczkowski. Na początek ksiądz profesor starał się uzmysłowić nam wagę tego zgromadzenia. "Nigdy jeszcze – zauważał - nie spotkaliśmy się w takiej liczbie, nie czuliśmy fizycznie naszego związku". Następnie zwrócił uwagę na obecność członków Ochotniczych i Zawodowych Straży Pożarnych. Przybyli oni w liczbie 4600 z ówczesnych województw: skierniewickiego, płockiego, ciechanowskiego i ostrołęckiego. Podziękował im za ich służbę na co dzień i podczas tej pielgrzymki, a następnie zachęcił, żeby do każdego strażaka pilnującego porządku na ulicach i na Placu Celebry podeszła jedna osoba, podała mu rękę, uśmiechnęła się i powiedziała: "Bóg zapłać, dziękuję".
Dalej prowadzący czuwanie przywitał koncelebransów, którzy gromadzili się już przy ołtarzu: kardynałów - Angelo Sodano, Battistę Giovaniego Re i Dino Manduzziego, biskupów z Moskwy, Nowego Jorku oraz pasterzy niemal wszystkich diecezji polskich na czele z kardynałami: prymasem Józefem Glempem, Franciszkiem Macharskim, Henrykiem Gulbinowiczem i nuncjuszem apostolskim arcybiskupem Józefem Kowalczykiem. Warto pamiętać, że wśród osób towarzyszących nuncjuszowi był także jego ówczesny sekretarz ks. Piotr Libera – obecny biskup płocki.
Pod koniec czuwania, prowadzonego przez Księdza Ireneusza, nad Płock nadciągnęła prawdziwa ulewa. Do wiernych, oczekujących na opóźniający się przylot Ojca świętego, postanowił w tym momencie przemówić bp Zygmunt Kamiński. W swoim słowie pasterz diecezji wyraził współczucie zmokniętym wiernym, zachęcał do wytrwałości i dziękował za trud czuwania. "Zmierzając do tego ołtarza – powiedział wyraźnie wzruszony na koniec - podszedłem do miejsca, gdzie siedzi moja sędziwa, utrudzona matka, by powitać ją pocałunkiem syna i biskupa. Niech ten pocałunek złożony na matczynej dłoni, będzie znakiem pokoju, który przekazuję wam wszystkim, oczekującym na Zwiastuna Pokoju i Miłosierdzia Bożego dla nas i świata całego – Ojca świętego Jana Pawła II".
"Płock wita cię…"
Przyszło mi prowadzić ostatnią, najdłuższą część czuwania. Helikopter papieski spóźniał się, wreszcie, około 14. 30,wylądował na płycie stadionu Wisły. Wiele osób mówi nawet dzisiaj, że choć minęło tyle już lat od tamtego dnia, nie potrafią zapomnieć wzruszenia, które towarzyszyło prostemu śpiewowi setek tysięcy ludzi zgromadzonych na placu papieskiej celebry: "Płock wita Cię, Płock kocha Cię".
Potem nastała cisza i w niej rozległy się słowa komentarza, wprowadzającego do Mszy św.: "Kościele Święty, zgromadzony w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa pod deszczowym, mazowieckim niebem wokół następcy św. Piotra, Biskupa Rzymu, Głowy Kolegium Biskupiego i Pasterza Kościoła katolickiego – Papieża Jana Pawła II. Kościele Święty, Pan ukochał Cię odwieczną miłością, a wywyższony nad ziemię, pociągnął do swojego Serca. W każdym zakątku ziemi słowo «serce» wyraża to, co najbardziej ludzkie: najczulszą miłość, życzliwość, miłosierdzie. Mimo to, a może właśnie dlatego nie wahamy się użyć słowa «serce» na określenie zbawczej miłości Boga do człowieka. Nie wahamy się zwłaszcza tutaj, gdzie dzieje tak burzliwe, a codzienność szara i trudna. Nie wahamy się zwłaszcza dzisiaj, gdy tyle rozczarowania, troski o jutro, rolniczego niepokoju, bezrobocia i ekologicznych zagrożeń. Bóg wybrał to miasto i tę ziemię na wielkie wołanie do miłosierdzia Bożego i przebitego serca Zbawiciela, abyśmy w Jego ranie dojrzeli żar, który w Bogu jest ukryty, żar ducha silniejszego niż grzech i obojętność.
"Ducha nie gaście, Bogu dziękujcie". Eucharystia,Siostry i Bracia, oznacza dziękczynienie. Dziękujemy podczas tej eucharystycznej ofiary z Janem Pawłem II za wszystkie zwycięstwa ducha, sumienia i solidarności, za wszelkie zwycięstwa nad słabością i zniechęceniem. Dziękujemy za Ojca Świętego, za dar jego świadectwa i modlitwy, która skruszyła mury podzielonej Europy i systemu nienawiści. Tak, siostry i bracia, Chrystus nie przestaje wznosić swego Kościoła na świadectwie Piotrowym. Widomym znakiem naszej wiary w tę prawdę są kamienie węgielne, które Jan Paweł II – opoka Kościoła naszych czasów – w tym momencie poświęca i błogosławi. Są to kamienie węgielne pod: kościół Miłosierdzia Bożego w parafii św. Józefa w Płocku, kościół na osiedlu Międzytorze w Płocku, kościół św. Piotra w Ciechanowie, kościół św. Franciszka z Asyżu w dzielnicy Aleksandrówka w Ciechanowie, kościół w Lucieniu, kościół w dzielnicy Popławy w Pułtusku, kościół filialny w Świętej Rozalii, kaplicę w Rząśniku, kaplicę w Zbójnie, kaplicę cmentarną w Gostyninie, diecezjalny dom rekolekcyjny w Sikorzu, pawilon dydaktyczny Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku, dom parafialny św. Maksymiliana Kolbego w Płońsku. Rozpoczyna się Najświętsza Ofiara z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w Płocku. Uwielbiajmy Serce Boże, zranione z miłości do człowieka".
Po stopniach ołtarza, którzy dzisiaj stanowi serce kościoła w parafii św. Jadwigi w Płocku, wstępował Namiestnik Chrystusowy. Deszcz powoli ustawał. Rozpoczynała się Najświętsza Ofiara. Za kilka minut zza chmur zaczęło prześwitywać piękne, wiosenne słońce.
ks. Henryk Seweryniak