Poranek wielkanocny bp Piotr Libera spędził z księżmi seniorami w ich płockim domu.
W kaplicy Domu Księży Emerytów biskup płocki odprawił Mszę św., a następnie zasiadł z księżmi do wielkanocnego śniadania. Liturgię sprawowano przy ołtarzu kaplicy, w której znajduje się figura Zmartwychwstałego. - Kaplica naszego domu św. Józefa jest bardzo szczególnym miejscem. Tu wyśpiewywane "Alleluja" ma szczególny smak… Śpiewają je serca doświadczone życiem, dłonie, które musiały mierzyć się z trudami pracy w bardzo trudnych zewnętrznych warunkach komunistycznego reżimu - mówił biskup. Zachęcał:
Nie kryjmy dziś wzruszenia wobec tajemnic tego poranka. Nie wstydźmy się głośno, a nie po kryjomu, wypowiadanego "Alleluja" - chwała Panu - życie zwyciężyło bój ze śmiercią, miłość okazała się silniejsza niż nienawiść, Prawda zwyciężyła zasadzkę przygotowaną przez ojca kłamstwa. Tak bardzo przecież tego nam potrzeba. Bardzo nam dziś potrzeba wszystkiego, co poranek wielkanocny ze sobą niesie. Bardziej dziś może niż kiedykolwiek wcześniej potrzebujemy tej mocno ugruntowanej wiary w to, że śmierć nie ma ostatniego słowa. Bardziej niż kiedykolwiek potrzeba nam światła nadziei zwyciężającego ciemności i miłości silniejszej od ograniczeń ciała.
Bp Libera mówił, że księża na emeryturze powinni przekazywać współczesnym wierzącym "pałeczkę świadectwa", jak sami przeprowadzali przez lata lud Boży wśród wielu doświadczeń.
- Jesteśmy potrzebni właśnie jako świadkowie Zmartwychwstałego i jako ludzie świadomi z martwych wstawania! Jesteśmy potrzebni, jako ci, którzy uczą, jak się patrzy w górę, gdzie przebywa Chrystus, kiedy tak wiele głów opada i pogrąża się w smutku, licząc apostazje i procenty wypisującej się z katechezy młodzieży. Jesteśmy potrzebni, jako świadkowie sprawy Jezusa z Nazaretu, który przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich. Wasze - nasze doświadczenie jest wręcz bezcenne, aby ludzie wokół nas, zanurzeni w zamaskowanym i obostrzonym reżimie, uwierzyli, że nie takie rzeczy można przetrwać, jeśli się ma wiarę i miłość Boga w sercu. Drodzy, wybaczcie mi może zbyt emocjonalne słowa. Trudno jest jednak przejść obojętnie wobec tego, co się wokół nas i z nami dzieje, zwłaszcza jeśli chciałoby się spojrzeć na to wszystko prawdziwie ojcowskim sercem. Tak wiele serc w ten poranek wielkanocny bije dziś przecież w lęku. Tak wiele autentycznie cierpi i naprawdę straciło nadzieję. Kto ma im pomóc, jeśli nie my - weterani zmagań właśnie o zwycięstwo nadziei, o zwycięstwo miłości, o zwycięstwo wiary - mówił biskup Piotr.
To już były drugie w ostatnim czasie odwiedziny biskupa płockiego w Domu Księży Emerytów. Poprzednio modlił się z księżmi seniorami w wigilię uroczystości św. Józefa, patrona ich domu przy ul. Misjonarskiej w Płocku.