Są takie egzemplarze „Dzienniczka” siostry Faustyny, które wiele przeszły. Wysłużone i pozakreślane na kolorowo, dla właścicieli nie są kolejnym „półkownikiem”, ale żywym słowem.
Dlaczego powstał „Dzienniczek”? Aby dawać nadzieję. Prędzej czy później doświadcza tego każdy, kto po niego sięga. I nie chodzi o czytanie całego 500-stronnicowego tekstu duchowych zapisków św. s. Faustyny, od deski do deski. Tu każda strona, a czasem jedno zdanie jest osobnym „światem”, drogowskazem, lekcją. Ludzie znajdują tu prawdziwe skarby.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka