Sytuacja cały czas jest dynamiczna: w środę po południu poziom wody zaczął opadać, bo rzeka pokonała zator lodu. Jednak wieczorem znów odnotowano wzrost poziomu wody... prawdopodobnie powstał drugi zator, tym razem na wysokości Brwilna, tuż za Płockiem.
Gdy w środę o 15.00 odbywała się konferencja prasowa przy bulwarach wiślanych, w której wzięli udział prezydent Płocka, prezes Wód Polskich oraz ministrowie Maciej Wąsik i Maciej Małecki, wydawało się, że choć przez chwilę "Wisła poradziła sobie sama z zatorem lodu". Widać było, jak pokrywa lodowa poruszała się z nurtem rzeki z prędkością 15 km/h, zaś na wodomierzach odnotowano spadek poziomu wody o metr.
- Zachowajmy umiarkowany optymizm. Nie możemy powiedzieć, że najgorsze minęło, bo zima wciąż trwa. Pociesza fakt, że woda znalazła ujście pod lodem, bo na tamie we Włocławku jest zrzucane więcej wody niż wcześniej - mówił Przemysław Daca, prezes Wód Polskich. - Stan alarmowy i ostrzegawczy dla Płocka wciąż trwa - przestrzegał prezydent Andrzej Nowakowski.
Tego samego dnia, ok. 18.00, a następnie o 20.00 na wodomierzach w Płocku i okolicach ponownie odnotowano wzrosty. Niepokój ponownie wrócił, bo pojawiła się obawa powstania kolejnego zatoru.
- Potrzeba uważnej obserwacji Wisły, co trzy godziny kontrolujemy wodowskazy na rzece, w pełnej gotowości pozostają lodołamacze, aby gdy tylko temperatura na to pozwoli, ruszyły do pracy - mówił na konferencji w środę prezes Wód Polskich. Na spotkaniu podkreślono również dobrą i zgodną współpracę wszystkich służb.
Od poniedziałku w mieście i okolicach jest ogłoszony alarm przeciwpowodziowy. Domy i gospodarstwa leżące w pobliżu rzeki w Płocku i okolicach zostały zabezpieczane przez strażaków, terytorialsów i mieszkańców. W pracach zabezpieczających nabrzeże w Płocku uczestniczyli także członkowie WOPR, Straży Miejskiej, Policji, a także kibice. Prace te trwały także nocą z wtorku na środę. Woda wylała się na bulwary wiślane przy ul. Rybaki oraz przy porcie jachtowym klubu Morka. Podtopione zostały także nieruchomości i droga na ul. Gmury w Borowiczkach. Tam doszło do ewakuacji 115 mieszkańców terenów położonych najbliżej Wisły przy ul. Gmury. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono także w 7 nadwiślańskich gminach w okolicach Płocka.
oprac. wp