Po ścieżkach siostry Faustyny

Luty to miesiąc miłosierdzia w diecezji płockiej, bo coraz bliżej do 90. rocznicy pierwszego objawienia Pana Jezusa Miłosiernego w Płocku. Dlatego w naszej diecezjalnej edycji "Gościa" rozpoczynamy specjalny cykl.

Warto iść za św. siostrą Faustyną, śladami jej "życia szarego i monotonnego", do Białej k. Płocka. Biała wciąż pozostaje w cieniu Płocka, petrochemii i jej kominów, a tymczasem jest to ważne miejsce dla duchowych odkryć na szlaku Bożego Miłosierdzia. Tam również św. siostra Faustyna spotkała Pana w czasie, gdy kwitną róże. Podobnie jak w Płocku, i tam nie ocalało zbyt wiele materialnych śladów po świętej: nie ma tamtego różanego ogrodu, dawnego klasztoru i ganku. Pozostał tylko kamienny fundament, i figura Chrystusa przywieziona tu z Płocka. Ale w Białej warto również poszukać tamtych ścieżek, którymi siostra Faustyna chodziła do gospodarstwa, do kościoła i do własnej duszy na spotkanie z Panem.

Nie da się ustalić daty spotkania Jezusa z siostrą Faustyną w Białej: może to był rok 1931, a może ’32. W Białej była filia płockiego klasztoru i zaplecze gospodarcze dla Zakładu „Anioła Stróża”, było tam 45-hektarowe gospodarstwo. S. Faustyna przebywała tam kilkakrotnie dla podreperowania zdrowia, ale także pracowała w kuchni, w polu i pomagała w kaplicy. Zachowały się dwa listy, które siostra pisała z tego miejsca. "Siostro, ja obecnie jestem na Białej. Bardzo jest tu ładnie. (...) Wie siostra, że się bardzo cieszę, że jest Pan Jezus, On mi jest wszystkim" - pisała na trzy miesiące przed pierwszymi objawieniami Pana Jezusa Miłosiernego. "Żyję z wiary i dlatego jestem szczęśliwa, i zadawalam się tym, co Pan Bóg daje. Siostro droga, ja idę naprzód, nie zważając na to, czy słonko świeci, czy też burza z piorunami. Idę za prawdą, a ta mnie wyswobadza ze wszystkich trudności. I jak to siostra wie, Pan jest, a jak jest Pan w domu, to wszystko dobrze" - pisała swoje proste i mocne wyznanie wiary, to z kolei w sierpniu 1932 roku.

Ale najważniejszy z zapisków o Białej znajdujemy w samym "Dzienniczku": Pan Jezus ukazał się siostrze w czasie, gdy kwitły róże. "Kiedy byłam wysłana na kurację do domu płockiego, miałam szczęście ubierać kaplicę kwiatami. Było to na Białej. Siostra Tekla nie zawsze miała czas, a więc często sama ubierałam kapliczkę. W pewnym dniu nazrywałam najpiękniejszych róż, aby ubrać pokój pewnej osoby. Kiedy się zbliżałam do ganku, ujrzałam Pana Jezusa stojącego w tym ganku, który mnie zapytał łaskawie: córko Moja, komu niesiesz te kwiaty?

Milczenie moje było odpowiedzią dla Pana, ponieważ w tej chwili poznałam, że miałam bardzo subtelne przywiązanie do tej osoby, której przedtem nie dostrzegłam. Natychmiast Jezus znikł. W tej chwili rzuciłam kwiaty na ziemię i poszłam przed Najświętszy Sakrament z sercem przepełnionym wdzięcznością za tę łaskę poznania siebie" (nr 71).


Więcej w najnowszym wydaniu papierowym "Gościa Płockiego" na niedzielę 7 lutego 2021 r.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Włodzimierz Piętka ks. Włodzimierz Piętka