Bp Piotr Libera modlił się w katedrze z członkami i sympatykami płockiego Klubu Inteligencji Katolickiej na "wieczorze królewskim".
Epidemia nie przeszkodziła członkom płockiego KIK spotkać się na modlitwie i śpiewaniu kolęd. To długi, ponad 30-letni zwyczaj, że noworoczne spotkanie członków i sympatyków KIK - zwane "wieczorem królewskim" - jest szczególnie uroczyste, zazwyczaj z udziałem biskupa. Są wtedy Msza św., wspólne kolędowanie i agapa. W tym roku jednak, z powodu epidemii koronawirusa, nie było poczęstunku, a dla zachowania dystansu społecznego nie spotkano się w seminarium duchownym, lecz w katedrze. Liturgię i śpiewanie kolęd animował młodzieżowy zespół muzyczny z parafii Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie z ks. Tomaszem Decem.
- Będzie dziś trochę inaczej, niż do tego jesteśmy przyzwyczajeni, ale wierzę mocno, że będzie, że jest równie świątecznie jak zawsze. Przecież to ciągle "królewski wieczór", w królewskiej katedrze i przy królewskim Bożym stole teraz wszyscy siedzimy - mówił bp Libera w homilii.
Wskazał na historię Trzech Króli, z której warto odczytać pewną przestrogę: - Nawet owi Mędrcy ze Wschodu, co przybyli do Jerozolimy, umiejący czytać gwiazdy i rozpoznawać znaki, mający na tyle determinacji i odwagi, aby wyruszyć w drogę w nieznane, nawet oni musieli się tej tajemnicy uczyć. Odebrali gorzką lekcję. Zbyt wcześnie byli przekonani, że już wiedzą, że już dotarli do celu, że już znaki nieba nie są im potrzebne. Dlatego nie zauważyli, że nad pałacami władzy gasną światła nieba. I zamiast przed Dawcą Życia, stanęli przed mordercą, przed okrutnym Herodem. I nauczyli się, że można nawet znać Pisma i wiedzieć, gdzie szukać Boga, gdzie szukać nadziei, a jednak nie zrobić z tej wiedzy żadnego użytku i nie spotkać się ze spełnioną Obietnicą... To musiała być gorzka dla Mędrców lekcja, dzięki niej jednak przeżyli swoje nawrócenie. Dlatego wrócili na właściwą drogę, gdzie kierunek wskazują światła nieba. Wrócili tam, gdzie ludzkie kroki prowadzą gwiazdy, a nie gwiazdorzy, nie celebryci i celebrytki, którzy sami mocno pogubieni usiłują innym narzucać kierunki życiowej drogi - mówił kaznodzieja.
Wskazał, że i dziś potrzeba ludzi o "otwartym umyśle i wierzącym sercu" (por. papież Franciszek), którzy rozumieją świat "w świetle pełni Objawienia, w świetle wiary i Tradycji Kościoła, w świetle słowa Bożego, w świetle krzyża i Ewangelii". - I tak oto Bóg jest między nami. W świetle gwiazd, w cieple gestów, w życzliwości spojrzeń... Zobaczyliśmy Jego gwiazdę i przyszliśmy oddać Mu pokłon. Prosimy więc o światło dla naszych umysłów i serc, aby były otwarte i wierzące, aby wiara i rozum pozwalały nam wznosić się ku Bogu, kiedy pochylamy się do stóp człowiekowi - mówił bp Libera.
Asystentem kościelnym płockiego KIK jest ks. dr Grzegorz Kaczorowski, wikariusz parafii katedralnej w Płocku.