W porozumieniu z wojewodą mazowieckim diecezjalny ośrodek Caritas stał się miejscem zbiorowej kwarantanny. Jak teraz wygląda codzienność pracowników popowskiego obiektu?
Od marca ośrodek Caritas stał się jednym z wielu miejsc w kraju, gdzie powracający z zagranicy mogą spędzić czas obowiązkowej izolacji. To nowa sytuacja, z którą muszą mierzyć się zarówno poddający się tej kwarantannie, jak i pracownicy popowskiego ośrodka. Aby miejsce dobrze spełniało swoją nową rolę, trzeba było przeorganizować dotychczasowe zasady jego funkcjonowania i wprowadzić dodatkowe środki ostrożności. Bezpośredni kontakt z potencjalnie zarażonymi ma jedynie kierownik obiektu.
– Jesteśmy podzieleni na trzy zespoły: ci, którzy wracają codziennie do domu, czyli recepcja i portiernia; następnie zespół, który pozostaje na miejscu przez tydzień lub dwa, czyli pracownicy kuchni, oraz ja. Moje zadanie polega na rozniesieniu posiłków i dostarczeniu do pokojów potrzebnych rzeczy. Ze względów bezpieczeństwa jestem odizolowany od reszty pracowników – opowiada ks. Paweł Rokicki, kierownik obiektu.
Kierowani na izolację nie mogą opuszczać pokoju, w którym mają dostęp do wi-fi, książek, muzyki. Pierwsze 53 osoby skierowane do Popowa zakończyły swój pobyt 16 kwietnia. W ich miejsce przybywają kolejni. Szczęśliwie dotychczas żaden z gości nie miał objawów wskazujących na zarażenie wirusem. Ksiądz Rokicki nie ma wątpliwości, że to zasługa modlitewnego wsparcia, które wiele osób roztacza się nad nową misją ośrodka.
– Całe Popowo i okolice wspierają nas modlitwą, dobrym słowem. Chcemy pomagać, chociaż zdajemy sobie sprawę z ryzyka. Ludzie szyją maseczki, rozkręca się wolontariat. Staramy się robić to, co potrafimy najlepiej. Zgodziliśmy się na taką rzeczywistość, bo to nasza misja, przecież jesteśmy ośrodkiem Caritas. Jest to również szansa na przetrwanie, bo wszystkie dotychczasowe rezerwacje, z których finansowaliśmy obiekt, zostały odwołane – dodaje dyrektor.
Kwarantanna uniemożliwiła dostęp nie tylko do usług ośrodka, ale także do terenu wokół obiektu, który sprzyjał rekreacji. W ubiegłym roku powstała tu oryginalna instalacja, którą współfinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Mowa o ekościeżce, której zadaniem jest edukować i uczyć dzieci szacunku do natury. A skoro nie można teraz osobiście cieszyć się tą trasą, pracownicy ośrodka postanowili zapraszać na wirtualne spacery po lesie. W tym celu umieszczają zdjęcia i opisy poszczególnych elementów ścieżki na stronie ośrodka, niecierpliwie czekając, aż powrócą tu goście.
– To miejsce zawsze tętniło życiem. Mieliśmy rezerwacje na spotkania rodzinne, rekolekcje, konferencje, gości hotelowych, spacerowiczów. Wyglądam przez okno i jest pusto, nikt nie korzysta z naszej pięknej infrastruktury. Nie wpuszczamy na teren ośrodka. Rygorystycznie przestrzegamy wszystkich wytycznych. I chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, jak potrzeba teraz takich miejsc jak nasze, to wyczekujemy dnia, kiedy wszystko wróci do normy – opowiada Katarzyna Wrzesińska-Śliwa, pracownik recepcji obiektu.