Bp Mirosław Milewski przewodniczył dziękczynieniu za 20 lat sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku.
Biskup pomocniczy w czasie wieczornej Mszy św. nazwał sanktuarium "najważniejszym szpitalem duchowym Płocka i diecezji, i jednym z najważniejszych duchowych miejsc Polski".
Dokładnie 20 lat temu, gdy w Rzymie św. Jan Paweł II kanonizował świętą siostrę Faustynę Kowalską, w Płocku bp Stanisław Wielgus ogłaszał miejsce pierwszych objawień Pana Jezusa Miłosiernego diecezjalnym sanktuarium. Już wtedy coraz bardziej rozszerzał się kult Bożego Miłosierdzia, na płocki Stary Rynek przybywało coraz więcej pielgrzymów z Polski i świata, zaś w diecezji płockiej dobiegła końca peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego we wszystkich parafiach. 30 kwietnia 2000 roku, wtedy to była Niedziela Bożego Miłosierdzia, i jednocześnie dzień, w którym papież Polak rozszerzył to święto na cały świat, dotychczasowa kaplica sióstr Matki Bożej Miłosierdzia stała się sanktuarium - miejscem mającym "ożywiać wiarę, [aby] prosić o dar miłosierdzia Bożego, modlić się za grzeszników i wypraszać łaski dla siebie i dla całego świata", jak napisał biskup Wielgus w dekrecie erygującym sanktuarium na Starym Rynku w Płocku.
Rocznicowe obchody i "dziękczynienie za wszelkie łaski, które spłynęły na tak wielu ludzi przez to miejsce", jak mówił ks. Tomasz Brzeziński, rektor tego miejsca, odbywały się w skromnej i ograniczonej formie: praktycznie przy zamkniętej kaplicy, w której mogło się modlić zaledwie 10 osób, przede wszystkim siostry zakonne i Rycerze Jana Pawła II. Pozostali śledzili transmisję w internecie i Katolickim Radiu Diecezji Płockiej.
Bp Mirosław Milewski, odwołując się do własnych doświadczeń związanych z miejscem objawień Pana Jezusa Miłosiernego, zwrócił uwagę, że jest to jedno z trzech najważniejszych miejsc w jego duchowej drodze, obok kaplicy seminaryjnej i katedry. - To miejsce poznałem 29 lat temu, we wrześniu 1991 roku, gdy wstąpiłem do płockiego seminarium. Jednak z kultem Bożego Miłosierdzia zetknąłem się wcześniej, już w szkole podstawowej, na przełomie lat 70. i 80. Pamiętam, że mama dała mi do przeczytania odbity na powielaczu zeszyt z życiorysem św. Faustyny i opisem dzieła Bożego Miłosierdzia. To była bardzo ważna, duchowa lektura, pierwsza w życiu książka religijna, jaką przeczytałem - wspominał.
- Niewiele wtedy rozumiałem, ale do dziś pamiętam to uczucie fascynacji. Kiedy później, już jako seminarzysta, mogłem tu przychodzić, kult Bożego Miłosierdzia nie był jeszcze zbyt powszechny, ale dynamicznie się rozwijał. Ja sam dzięki temu miejscu nauczyłem się Koronki do Miłosierdzia Bożego. To tu zafascynowany wpatrywałem się w obraz "Jezu, ufam Tobie", ale też w wizerunek św. Faustyny. I tu zawierzyłem moją drogę biskupią Jezusowi Miłosiernemu – mówił.
- Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku… tyle dzieł, tyle modlitwy, tyle miłosierdzia w jednym miejscu! Sercami pełnymi wdzięczności dziękujmy Bogu bogatemu w miłosierdzie za to wyjątkowe miejsce! - akcentował w kazaniu.