W tym roku mija 180 lat od śmierci sługi Bożego Bogdana Jańskiego, założyciela zmartwychwstańców. W jego życiu "stało się" zmartwychwstanie.
W czasie jego pobytu we Francji zaczęła tam napływać fala Wielkiej Emigracji z Polski. Jański stał się m.in. stałym członkiem Towarzystwa Literackiego Polskiego, redakcji naukowych czasopism francuskich i encyklopedii, redaktorem "Pielgrzyma Polskiego". "Za przybyciem Mickiewicza, stanąłem z nim" - zapisze Jański, który na poecie zrobił duże wrażenie. To Bogdan Jański był autorem pierwszych tłumaczeń na język francuski dzieł Mickiewicza, przygotował do druku "Pana Tadeusza" w 1832 roku. Mickiewicz z kolei był dla Jańskiego wzorem człowieka żyjącego wiarą i w jakimś stopniu stał się też impulsem do przemyślenia i rewizji własnego życia. Oceniając przeszłość, powie, że były to "trzy lata wiary, bez żadnych uczynków i katechumenatu. Chrystus jest Bogiem, wszystkie dogmaty przyjmuję, ale nie poddaję się zupełnie Kościołowi i nie jednam przez sakrament pokuty".
- Nie od razu Jański zaczyna wierzyć. Nie była to wiara prosta, bez pytań i wątpliwości, była bardzo podobna do wiary współczesnego człowieka - komentuje ten etap życia Jańskiego bp Wiesław Śpiewak.
Drugie jego narodziny, te duchowe - miały miejsce na przełomie 1835 i 1836 roku. W tym czasie odbył spowiedź i stał się jawnym pokutnikiem oraz świeckim apostołem. Z czasem wokół niego zaczęła gromadzić się grupa osób przepojonych ideami odrodzenia życia politycznego, narodowego i religijnego. Pisał Jański:
Kwestia główna - odrodzić się w Chrystusie Panu. Nie można być na pół chrześcijaninem, na pół pobożnym, na pół pokutować i niewielkim wysiłkiem zdobywać wieczność w Bogu. Powinność główna, jedyna - oddanie się całkowicie Panu Bogu.
W Paryżu założył dom nazywany "Domkiem Jańskiego", w którym grupa nawróconych przez niego młodych ludzi - przyszłych pierwszych zmartwychwstańców, zaczęła prowadzić wspólne życie. Jański później zapisał: "Ponieważ nawróceni chcieliśmy poświęcić się najcałkowiciej dla sprawy Bożej, Domek był dla nas środkiem i ogniskiem, w które złożyliśmy wszystek nasz zapał, wszystkie nadzieje. Założyliśmy go w myśli, żeby dla każdego z owych nawracających się stał się Domem przytułku, poprawy, musztry duchowej".
"Boże, niech święte uczucie, którym mnie natchnąłeś, żyje we mnie, żyje bezustannie! A moje życie niech będzie wyrazem Twej miłości, środkiem uwiecznienia na ziemi Twojej chwały, pracą ku wzniesieniu Ci świątyni, w której cała ludzkość będzie Cię kochać, czcić cała ziemia!" - tak modlił się Jański i polecał Bogu swoje dzieło.
Trzecie narodziny Jańskiego - dla Nieba - miały miejsce 2 lipca 1840 roku w Rzymie. Wieczorem poprzedniego dnia wyspowiadał się, przyjął sakrament namaszczenia i Komunię św. Ks. Jan Koźmian, jego przyjaciel, napisał o nim: "Historia Jańskiego jest podobna do historii wszystkich bohaterów Kościoła. Żył krótko, wiele cierpiał, wiele kochał. Błądził z dobrą wiarą, dopóki się nie opamiętał, a wtedy od razu oczyścił się pokornym i odważnym przyznaniem. Wiele umiał, ale tylko mądrość Bożą cenił".
- Cała jego historia jest niezwykle pouczająca. Jego Dziennik może stać się fascynującą lekturą. Myślę, że Bogdan Jański każdemu z nas przypomina o prawdzie, że zmartwychwstanie jest zawsze możliwe, jest tuż obok nas. On jest apostołem duchowego zmartwychwstania - wyjaśnia bp Wiesław Śpiewak.