Wracają dawni święci, trochę zapomniani - wielcy orędownicy w czasach zarazy. Wśród nich... św. Roch.
Warto w tym czasie zwrócić uwagę na boczne ołtarze, obrazy i figury św. Rocha, które są obecne w niektórych naszych kościołach. W Cieksynie, Janowie, Przewodowie i Radzanowie n. Wkrą jest on patronem parafii, a w okolicach Przasnysza i w samym mieście nad Węgierką można spotkać kilka jego przydrożnych figur – wystawiono je na pamiątkę epidemii, które niegdyś na tym terenie się szerzyły, zaś figura świętego była ustawiana obok cmentarzy cholerycznych. Pochodzą one z XVIII i XIX wieku.
Niegdyś był to święty popularny w przestrzeni wiejskiej, z nim wiązano obrzędy poświęcenia zwierząt, ale był także orędownikiem w czasie zarazy. Sam posługiwał zarażonym i czynił wiele dzieł miłosierdzia. Wybrzmiewa mocniej w tych tym czasie wezwanie z litanii do świętego: "święty Rochu, poskramiający krzyżem morowe powietrze, patronie od zarazy i morowego powietrza – módl się za nami".
Ale warto również pamiętać, że wielkopostne nabożeństwo Gorzkich Żali zrodziło się w kontekście Bractwa Miłosierdzia św. Rocha. Związany z Mławą ks. Wawrzyniec Benik stworzył to nabożeństwo na potrzeby tej wspólnoty, bo miłosierdzie łączy się z krzyżem, a ludzkie niedole zyskują swój sens w świetle męki Chrystusa.
W czasie epidemii wzywano także wstawiennictwa św. Rozalii (nieopodal Makowa Mazowieckiego znajduje się jej sanktuarium i miejsce pielgrzymkowe – niegdyś to była nasza diecezja), a także bł. Władysława z Gielniowa, który był związany z sanktuarium maryjnym w Skępem.