- Zanim zaczniemy szyć, warto uprać materiał, bo bawełna kurczy się w wysokiej temperaturze - radzi Lidia Pokorska, prowadząca pracownię krawiecką w Płocku, w którym podobnie jak w innych miastach ruszyła akcja szycia maseczek ochronnych.
W Pracowni Pitu Pitu pani Lidii zwykle powstają krawieckie cudeńka, np. oryginalne torby materiałowe, ale teraz - jak mówi - są rzeczy ważne i ważniejsze. Tą ważniejszą w obliczu zagrożenia koronawirusem jest szycie maseczek ochronnych, które nie wymagają kreatywności i wielkich talentów, za to mogą uratować komuś zdrowie, a może życie.
- Jestem w domu z trójką dzieci, jest czas, by usiąść, sprawdzić, jak się je szyje. Pierwsze maseczki to zawsze jest taki test, czy od tej strony zacząć, czy od innej. Jak się nabierze wprawy, to będzie szybciej. Oczywiście, każdy z nas może uszyć kilkadziesiąt maseczek dziennie, podczas gdy szwalnia uszyłaby ich znacznie więcej. Ale z drugiej strony - nie wychodzimy z domu, więc myślę, że warto nawet uszyć te kilkadziesiąt dziennie - mówi Lidia Pokorska.
Płocczanka na swoim fanpage’u (Pitu Pitu Płock) już dzieli się instrukcją, jak uszyć taką maseczkę. - Tu wystarczą podstawowe umiejętności krawieckie. Nie było trudno opracować tę metodę, bo w internecie jest już mnóstwo poradników na ten temat. Są też pewne wytyczne odgórne, jak ma taka maseczka ochronna wyglądać. Nie wymyślamy sobie tego sami, ale dostajemy kształt, wymiary, aby spełniała swoje warunki - mówi pani Lidia.
I ma bardo ważną radę dla wszystkich, którzy będą szyli maseczki. - Najpierw trzeba uprać materiał, bo bawełna się bardzo kurczy w pierwszym praniu. Ja wyprałam mój materiał w 60 stopniach. Jeśli go nie wypierzemy, to nasze maseczki po pierwszym praniu, a będą prane w wysokich temperaturach dla odkażenia, mogą się skurczyć i będą bezużyteczne - wyjaśnia pani Lidia.
Właścicielka pracowni krawieckiej założyła grupę na swoim fanpage'u: Płock szyje maski dla medyków. Będzie w niej umieszczać informacje związane z szyciem i przekazywaniem maseczek, bo sporo osób już do niej pisze w tej sprawie.
- Być może nie tylko płocki szpital będzie ich potrzebować. Być może odezwą się jacyś opiekunowie, instytucje, które tego potrzebują. Czasem może okazać, się, że nawet niewielka liczbać kogoś uratuje - mówi płocczanka.
Jak informuje na swoim fanpage’u, uszyte maseczki będą przekazywane do Płockiego Wolontariatu, a wolontariusze przekażą tym, którzy potrzebują (np. harcerzom, straży miejskiej, instytucjom). Ważne też, by szycia podjęły się osoby, które nie miały kontaktu z osobami chorymi lub podejrzanymi o chorobę i które nie podróżowały.
Wczoraj prezydent Płocka Andrzej Nowakowski podczas spotkania online z mieszkańcami miasta m.in. zaprosił do włączenia się w akcję szycia maseczek ochronnych zarówno tych, którzy szyją, jak i firmy, które mogą przekazać materiał. Jak informuje portal miejski, szycie zadeklarowali już obok Pracowni Pitu Pitu - Stowarzyszenie Aktywny Senior, Sandra Panuś, Magdalena Carter oraz wolontariusze z Płockiego Wolontariatu, natomiast przekazanie materiału zadeklarowała Anna Żak-Laskowska.
am