Na ulicy, w kościele, a także w drodze do ZOO - o świadectwach nawrócenia, które bywa jak olśnienie lub wręcz przeciwnie, jak mozolny proces poszukiwania łaski wiary, opowiadał w Płońsku red. Marcin Witan.
U progu rozpoczynającego się Wielkiego Postu słuchacze płońskiej akademii ABC Chrześcijaństwa mieli okazję bliżej poznać sylwetki najbardziej charakterystycznych pisarzy i dziennikarzy, którzy na papier przelali historię swojego nawrócenia. Zestawienie osób, które wybrał red. Marcin Witan, pokazywało, jak bardzo nieprzewidywalny i indywidualny to proces.
- Kiedy czyta się te historie, to można tylko podziękować Bogu, że oni to opisali. Ci wszyscy ludzie w pewnym momencie znaleźli się w takim miejscu, w którym życie było dla nich nieznośne. Ale, żeby wołać o ratunek, trzeba mieć do kogo. Musieli dopuścić do siebie myśl, że Bóg może istnieć. "Jeśli jesteś, pomóż mi". Myślę, że to może brzmieć dla Boga jak najcudowniejsza muzyka, że tylko na to czeka - mówił kierownik redakcji ekumenicznej Polskiego Radia.
Na czele zestawienia znalazł się A. Frossard, "rozbitek uratowany od śmierci", który jako młody chłopak doświadczył pewnego rodzaju "błysku", olśnienia. - Jemu wszystko było dane naraz. Wszedł do kościoła jako ateista, a wyszedł jako chrześcijanin. W książce "Bóg istnieje, spotkałem Go" pisał o poznaniu "Prawdy, która jest Osobą", która nas kocha. Pokazał Boga, który stał się człowiekiem, bo chciał się zaprzyjaźnić z tymi, których stworzył. Świadectwo "z pierwszej ręki" to najbardziej dostępny i skuteczny sposób, jaki mamy, aby przekonać samych siebie - mówił dziennikarz.
Obok Frossarda znaleźli się także: najchętniej czytany autor chrześcijański, porównujący się do wskrzeszonego Łazarza G. K. Chesterton, holenderski pisarz, który w najgorszym grzechu otworzył się na łaskę wiary J.K. Huysmans, czy M. Muggeridge, dziennikarz nawrócony przykładem życia Matki Teresy z Kalkuty. M. Witan mówił o nich, jak o tych, którzy nie bali się wyjść na "deszcz łaski bez parasola", ponieważ byli wobec siebie szczerzy. - Uczciwie to wyznali. Wiedzieli, że chcą doświadczyć Jego obecności. Dlatego ich świadectwo jest tak cenne. Ta świadomość Boga prawdziwego nie mogła pozostawić ich obojętnymi, dlatego to upamiętnili w sposób, jaki potrafili najlepiej – mówił red. Witan.
Dziennikarz przytoczył także, jako pewną przestrogę, historię francuskiego pisarza H. Michauxa, który świadomie zrezygnował z drogi wiary. - Do swojego przyjaciela napisał, że podczas Mszy św. sprawowanych przez o. Pio czuł obecność Boga i przez to musiał czym prędzej wyjechać. Wzbraniał się przed nawróceniem. Przestraszył się, że będzie musiał pożegnać się z życiem, które już znał - opowiadał dziennikarz. Ta historia miała pokazać, jak kluczową rolę w procesie nawrócenia odgrywa wolna wola człowieka, którą Bóg w pełni szanuje - nie nalega, tylko prosi.
- Nagle się okazuje, że Bóg ma dla nas przesłanie o tym, że możemy być szczęśliwi na zawsze, choć musimy podjąć pewien trud. Warto, czy nie warto? – pytał M. Witan.