Z Podlasia, przez Płock i Łuck, dojrzewał dla nieba bp Adolf Piotr Szelążek (1865-1950).
Urodził się na Podlasiu, w Stoczku Łukowskim, ale do seminarium duchownego wstąpił do Płocka, gdyż diecezja podlaska w tym czasie nie miała własnego seminarium. Był rok 1883. Gdy młody Szelążek przekraczał płocką furtę seminarium, jego ojciec pisał w liście do ówczesnego rektora: "Synowi memu Adolfowi Piotrowi (...) nie tylko zezwalam na obiór stanu duchownego, tj. na wstąpienie do Seminarium, ale udzielam mu swego rodzicielskiego błogosławieństwa i proszę Ducha Świętego, aby raczył kierować jego sercem i rozumem tak, żeby stał się godnym obranego stanu".
W 1888 r, otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze. Przez rok był wikariuszem w płockiej farze, a później został wysłany na Akademię Duchowną do Petersburga.
"Odsyłam Waszej Ekscelencji ks. Szelążka, ale nie szelążek to, jeno czysty dukacik" – napisał kilka lat później do biskupa płockiego Michała Nowodworskiego ks. Albin Symon, rektor Akademii Duchownej w Petersburgu, w liście na zakończenie jego studiów.
Ksiądz Szelążek pracował następnie w kurii płockiej, sądzie biskupim, był wykładowcą prawa kanonicznego w seminarium. Przez trzy lata był wykładowcą w seminarium duchownym mohylewskim. W 1909 r., po ks. Nowowiejskim, który został biskupem płockim, objął funkcję rektora seminarium płockiego.
Pracę w urzędach i seminarium łączył z zaangażowaniem na polu społecznym i charytatywnym. Był prezesem Towarzystwa Dobroczynności.
Z jego inicjatywy powstały w Płocku tak zwane Sale Pracy dla niezamożnych chłopców, w których mogli zdobywać kwalifikacje zawodowe, zwłaszcza w branży krawieckiej i stolarskiej. W seminarium wykładał przedmiot zwany ekonomią polityczną, więc angażował się w prace Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, wygłaszając odczyty i pogadanki. Był prezesem Związku Katolickiego.
W 1918 r. został mianowany biskupem pomocniczym w Płocku. Rzadko jednak spełniał swoje obowiązki biskupie w diecezji, bo większość czasu spędzał w Warszawie. Był doradcą kościelnym przy Radzie Regencyjnej, a później naczelnikiem wydziału w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Jednak to w Płocku krystalizowały się jego postawa kapłańska, pobożność do św. Teresy od Dzieciątka Jezus i duszpasterskie wizje do pracy w diecezji łuckiej, której biskupem został w 1925 roku.
Miał wielki autorytet w swojej diecezji, pisano o nim: "Kresy ukochał, z księżmi się zżył tak, że stanowił z nimi jedno. Nie będąc kresowiakiem z urodzenia, stał się mimo to wielkim Biskupem Kresowym z ducha".
Przeżył rzeź wołyńską, o której tak pisał w liście do papieża Piusa XII: "Kreślę obraz płynących strumieni krwi, jęki wielu tysięcy katolików mojej diecezji mordowanych przez »banderowców«, wznoszący się aż po chmury dym z pożarów kościołów katolickich. Z wielu parafii przyszły doniesienia o bestialskiej rzezi polskich katolików. Los chciał, że nie tylko zmuszony byłem oglądać ruinę tego, co przez szereg lat usiłowałem wznosić dla dobra Kościoła, lecz byłem naocznym świadkiem zagłady wszystkich dóbr, które na chwałę Bożą (...) w ciągu szeregu wieków fundowano przez najlepszych, sławnych pasterzy Kościoła".
Po latach posługi w diecezji łuckiej, w 1945 r. został uwięziony w Kijowie przez NKWD. Przed wejściem do sali więziennej stanął, ucałował drzwi celi i powiedział: "Teraz rozumiem, dlaczego przypadła mi diecezja Łuck, abym mógł cierpieć dla Chrystusa". W ten sposób jakby streścił sens swej posługi na Wołyniu.
Biskupem łuckim nie przestał jednak być do śmierci. Zmarł w Zamku Bierzgłowskim k. Torunia 9 lutego 1950 roku. Został pochowany w kościele św. Jakuba w Toruniu. Dwa lata temu dokonano jego ekshumacji, w ramach prowadzonego procesu beatyfikacyjnego. Po dokonaniu oględzin i kanonicznego rozpoznania, złożono szczątki bp. Szelążka do nowego sarkofagu.
Podczas prowadzonego w latach 2013-2016 etapu diecezjalnego procesu, zgromadzono 10,5 tysiąca stron dokumentacji. Na podstawie tej dokumentacji tworzone będzie Positio, czyli dokument, w którym udowadniana będzie heroiczność cnót bp. Szelążka.