Ta walka jest nierówna, a stawka wysoka - o siłę i potrzebne łaski dla zmagających się z chorobami nowotworowymi modlono się Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Ciechanowie.
Szpitalna kaplica - kaplica łez i nadziei, to miejsce skąd niebo szturmuje się najszczerszą modlitwą. Okazja do takiej właśnie osobistej modlitwy nadarzyła się podczas obchodów Światowego Dnia Walki z Rakiem.
Eucharystii przewodniczył o. Marcin Kowalewski, klaretyn z Płocka, który po Mszy św. poprowadził muzyczne rozważanie dla obecnych w kaplicy. W kazaniu odwołał się do dwóch historii o uzdrowieniu przez Jezusa. – Kobieta cierpiąca na krwotok nie prosiła o rozmowę, nie chciała zatrzymywać Jego uwagi na sobie, wystarczyło jej to, że dotknie się płaszcza. Zrobiła to z ogromną wiarą. Można całe życie bezmyślnie tłoczyć się do Jezusa, dotykać największych tajemnic wiary, a bez takiej wiary jaką pokazuje ta kobieta, to nic w nas nie zmieni – mówił klaretyn.
Mówiąc o uzdrowieniu córki Jaira, o. Kowalewski podkreślał, że ono nie wynikało z wiary tego dziecka. Jezus uzdrowił ją ze względu na wiarę jej ojca. – Ten zatrwożony człowiek usłyszał "Nie bój się, wierz tylko". Jak wiele zależy od wiary najbliższych. My możemy przyprowadzać innych do Chrystusa, a On przez wzgląd na naszą wiarę może uzdrawiać ich serca – akcentował.
Zakonnik zapewniał zebranych o tym, że wie co czują i podzielił się doświadczeniem choroby nowotworowej swojej mamy. – Wiem, jak straszne to cierpienie, kiedy ta choroba dopada kogoś bliskiego. Czasem tak bardzo chcemy osiągnąć nasz ludzki cel i zapominamy, że nad tym wszystkim jest Pan Bóg. Czy ja jestem gotowy na wolę Boga? Czy ja jestem w stanie się nie bać, nie dla tego, że Bóg spełni moją wolę i mnie uzdrowi, ale dlatego, że On wie lepiej i jeśli pójdę za Nim to ostatecznie będę szczęśliwy - pytał o. Kowalewski.
- Codziennie można przyjść tu na Mszę św., a kaplica jest otwarta do późnego wieczora. Ludzie zaglądają na modlitwę. To jest takie miejsce, gdzie równoważą się różne emocje; jest dużo łez, ale też nadziei i wdzięczności, bo ktoś wyzdrowiał, wrócił do sił – mówi ks. Maciej Szostak, który od 7. lat pełni posługę kapelana w ciechanowskim szpitalu.
Spotkaniu w sposób szczególny "towarzyszyło" dwóch świętych: Peregryn, orędownik najciężej chorych, którym lekarze nie dają nadziei na wyzdrowienie oraz Antonii Maria Klaret, założyciel zgromadzenia klaretynów, który został kanonizowany dzięki potwierdzonym przypadkom uzdrowienia, za jego wstawiennictwem, właśnie z choroby nowotworowej.