Nieuchronnie zbliża się moment, w którym maturzyści będą musieli podjąć życiowe decyzje - czy w tym przedmaturalnym zamieszaniu znajdą czas dla Boga?
Każde pokolenie ma swój czas. To normalne, że obok przemian społecznych zachodzą także te, które dotyczą różnych form przeżywania wiary. W sposób szczególny dotyczy to osób młodych, którym Kościół nie może zaprzestać towarzyszyć na ich drodze do relacji z Bogiem.
Rekolekcje dedykowane młodym, przygotowane przez Wydział Katechetyczny odbędą się już niedługo, od 10 do 12 lutego w płockiej "Studni". To wieloletnia, wypracowana tradycja, starsza nawet od pielgrzymek maturzystów na Jasną Górę. Bp Roman Marcinkowski, który stał u jej początku, w jednym z wywiadów wspominał, że takie rekolekcje były organizowane systematycznie już od 1975 roku, najpierw w domu rekolekcyjnym u kapucynów w Zakroczymiu. W czasie ferii zimowych odbywały się trzy serie rekolekcji, w których uczestniczyło łącznie ponad 250 osób. Tak było przez długi czas, niestety w ciągu ostatnich kilkunastu lat wiele się zmieniło. Dla porównania, szacuje się, że w tym roku na rekolekcje z całej diecezji przyjedzie ok. 30 młodych osób. Szkoda, bo czas przed egzaminem dojrzałości to dobry moment, aby przemyśleć swoją przyszłość i przygotować się duchowo na czekające wyzwania.
Po raz pierwszy od wielu lat na takich rekolekcjach nie będzie reprezentacji z płońskiego liceum. Katecheta Sławomir Kowalski przyznaje, że nie jest zachwycony tym faktem, ale podkreśla, że uczy młodzież, która robi wiele dobrego dla Kościoła. Jest spokojny o duchową kondycję swoich uczniów. - Większość młodzieży należy do różnych wspólnot. Regularnie jeżdżą na rekolekcje i prawdą jest, że najlepiej czują się w swoich sprawdzonych kręgach. Oni też ewangelizują. Na początku roku chodzą z klasy do klasy i mówią o swoich wspólnotach, zachęcają do formacji. Dają cenne świadectwo szczególnie tym, którzy nie znaleźli jeszcze swojego miejsca w Kościele. Chciałoby się mieć taki złoty środek na ewangelizację młodych. Nie ma tak dobrze. Trzeba nieustannie szukać. Myślę, że dobrze jest stawiać za przykład tę młodzież, która żyje wiarą. Oni najlepiej pokazują swoim rówieśnikom, że można być radosnym w Kościele, przeżywać swoją młodość blisko Boga, że On niczego nie odbiera, a wręcz przeciwnie. Taka młodzież, sama siebie nawzajem będzie prowadziła do Kościoła, a w gestii dorosłych jest mądrze im towarzyszyć w tej drodze, nie przeszkadzać, nie wchodzić w rolę moralizatorską, nie oceniać. Być dla nich – przekonuje katecheta z Płońska.
Podobnego zdania jest przasnyski nauczyciel religii, Bogusław Brykała, który ma już przeszło 30-letnie doświadczenie na tym polu. Dwa lata temu, z Zespołu Szkół Powiatowych im. mjr. Henryka Sucharskiego, w którym uczy, na rekolekcje wybrało się 20 osób, w tym roku pojadą tylko 4. - Wiem, że problemem jest odległość z Przasnysza do Płocka. Dodatkowo maturzystom w tym czasie nawarstwia się wiele wydatków. Nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że młodzi bardziej mają na względzie bal maturalny niż rekolekcje, bo to byłoby krzywdzące. Wielu z nich naprawdę czuwa nad swoim życiem duchowym. To nie jest tak, że młodzież dzisiaj jest gorsza. Młodzież jest cudowna, tylko trzeba do niej trafić. Trzeba z nimi być. Oni oczekują konstruktywnej dyskusji. Widzę, że mają dość materializmu, konsumpcjonizmu i szukają jakiejś głębi. Jestem zbudowany ich postawą, bo często, chociaż brakuje im jeszcze argumentacji, to walczą o swoje przekonania – mówi katecheta z Przasnysza.