Co jest duchowym ciężarem, jeśli nie grzech podziału i brak pojednania? Co jest pięknem naszych Kościołów, jeśli nie wspólna modlitwa i dzieła miłości, które razem podejmujemy...? - wybrzmiało w pierwszym dniu ekumenicznej modlitwy w kościele św. Jana Chrzciciela w Płocku.
Msza św. w kościele św. Jana Chrzciciela przy seminarium od lat otwiera doroczną ekumeniczną pielgrzymkę przez Płock. Kościół ten przez swą historię i ludzi, którzy w nim się modlą: parafian, kleryków i księży profesorów, członków Klubu Inteligencji Katolickiej, ale także mariawitów, jest miejscem drogim dla płockiej ekumenii.
Mszy św. na rozpoczęcie tego tygodnia przewodniczył ks. prał. Marek Jarosz, rektor Wyższego Seminarium Duchownego. – Jezusowe pragnienie jedności Jego Kościoła woła o realizację i jest obowiązkiem serca każdego ochrzczonego – akcentował ks. rektor.
W kazaniu ks. Szymon Czembor, pastor ewangelickiej wspólnoty w Płocku, nawiązał do biblijnego obrazu burzy na morzu w czasie podróży św. Pawła Apostoła (Dz 27, 18-22). Ten fragment był odczytany w czasie liturgii słowa. Aby uratować życie podróżujących w czasie burzy, jak mówią Dzieje Apostolskie, trzeba było pozbyć się niepotrzebnego balastu. Co ta historia mówi nam, podzielonym chrześcijanom? – zastanawiał się kaznodzieja. – My, chrześcijanie z różnych Kościołów i tradycji mamy wielki bagaż wzajemnych urazów, niechęci, goryczy, podejrzeń, które są wielkim ciężarem dla nas. Podobnie i nasze spotkania ekumeniczne, o czym doskonale wiemy, mają nie tylko zwolenników, którzy w nich uczestniczą, ale także zażartych wrogów – mówił.
Ks. Czembor odwołał się do komentarzy, które ostatnio pojawiły się pod programem tygodnia ekumenicznego w Płocku, opublikowanym m.in. na frontpage’u facebookowym "Gościa Płockiego": był tam głos krytyki i obrony. – W każdej z naszych wspólnot są osoby, które uważają, że nie powinniśmy się wspólnie spotykać i modlić, bo bagaż historii podziałów jest zbyt poważny. A jednak my odczytujemy słowo Boże i wezwanie do tego, aby odrzucić zbędny bagaż, bo tu chodzi o nasze ocalenie – akcentował kaznodzieja.
Zwrócił uwagę, że ekumeniczne spotkania są dobrą okazją, aby utwierdzić dobro i przypomnieć piękne dzieła, które łączą różne Kościoły. – Wszyscy wierzymy w Trójjedynego Boga, możemy wspólnie reagować na problemy dotyczące nas wszystkich, na biedę, niesprawiedliwość i brak pokoju na świecie. Przykładem takiej wspólnej akcji jest na przykład Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, które jest akcją wspólną Kościołów rzymsko-katolickiego, prawosławnego, luterańskiego i starokatolickiego mariawitów. One już wrosły w kontakty ekumeniczne. U nas w Płocku są również wspólne obchody Święta Stworzenia, zainicjowane kilka lat temu przez biskupa Piotra Liberę – mówił kaznodzieja.
Tradycją pierwszej Mszy św. w tygodniu ekumenicznym są róże, które od członków KIK-u otrzymują duchowni różnych Kościołów. Tak też było i w tym roku. Piękna róża ze swymi kolcami, z pięknem i trudem, który wyraża, towarzyszyła wspólnej modlitwie, razem odmówionemu Ojcze nasz i przekazaniu znaku pokoju, a potem także wspólnej agapie w seminaryjnym refektarzu i śpiewaniu kolęd.