Z pl. Jana Pawła II do ciechanowskiej fary po raz czwarty przeszedł kolędowy orszak.
Na rynku witali zgromadzonych ks. Jan Jóźwiak, dziekan dekanatu ciechanowskiego zachodniego, i prezydent Krzysztof Kosiński, który wraz z proboszczami parafii miasta był organizatorem wydarzenia.
- Niech towarzyszą nam w drodze przykłady wiary, jakie zostawili nam Mędrcy ze Wschodu i szczególni patronowie tego roku: św. Jan Paweł II i sługa Boży kard. Stefan Wyszyński - zachęcał ks. Jóźwiak przed wyruszeniem orszaku.
Na początku młodzież przedstawiła scenkę nawiązującą do wydarzeń biblijnych, gdy Święta Rodzina przybyła do Betlejem w poszukiwaniu gościnnego domu, ale nikt jej nie przyjął. „Bądźmy uważni, abyśmy nie odrzucali od siebie ludzi potrzebujących” - wybrzmiały na koniec jak morał słowa narratora.
Gdy wyruszył orszak, jego uczestnicy wyruszyli za trzema królami wędrującymi na koniach. A ponieważ te poruszały się dość sprawnie, orszak w pośpiechu postępował naprzód na Farską Górę. Może potrzeba było takiego Bożego pośpiechu, aby bez zbytniego ociągania się, czym prędzej złożyć pokłon Dzieciątku.
- Jaka jest nasza wiara? Czy przyszliśmy z wiarą do kościoła? Czy wierzymy w Jezusa, który odpuszcza nam grzechy i otwiera przed nami wspólnotę Kościoła? Czy potrafimy ją wyznawać ją publicznie? Jest ona wewnętrzną mocą, aby przeciwstawić się grzechowi i pokusom świata - mówił w czasie Mszy św. ks. Piotr Stasiński, wikariusz parafii św. Józefa.
W czasie liturgii po raz kolejny miało miejsce uroczyste ogłoszenie daty Wielkanocy i innych świąt ruchowych w bieżącym roku liturgicznym.