Gdy ma się jeszcze naście lat, na tę licencję czeka się podobno jak na dowód osobisty. O sztuce latania warto myśleć nawet w mroźną zimę.
U Pawła zaczęło się całkiem naturalnie i logicznie – od składania modeli samolotów pod kierunkiem taty. Potem były pierwsze wizyty na lotnisku Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej w Płocku i kontakt z prawdziwymi maszynami. Rok temu zaczął przygodę z szybownictwem.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści
Agnieszka Małecka