Starsi pamiętają, że dawniej 13 listopada należał do św. Stanisława Kostki. To było jego święto, a kościoły z tej okazji szczelnie wypełniały dzieci i młodzież.
Pod wezwaniem tego świętego została w 1967 r. erygowana parafia w Rostkowie. Jego imię nosi także miejscowa szkoła podstawowa oraz prowadzący do niej park dydaktyczny z aleją pomników osób zasłużonych.
- Dla uczniów naszej szkoły św. Stanisław jest patronem trudnych dróg życia, trudnych wyborów i rozpoznawania darów, jakie kryją się w każdym młodym człowieku - wyjaśnia dyrektor szkoły, Sylwia Suchodolska-Jakóbiak. - Cała społeczność szkolna aktywnie uczestniczy w życiu parafii. Dzieci biorą udział w uroczystościach, spotkaniach z duszpasterzami, konkursach wiedzy poświęconych życiu patrona oraz w konkursach plastycznych. Szkoła dba o wychowanie dzieci w wartościach religijnych i moralnych. Z pewnością Rostkowo jest obecnie duchowym domem dzieci i młodzieży.
- Często oprowadzam wycieczki i opowiadam o życiu św. Stanisława Kostki - dzieli się Grażyna Sobiesiak. - Ludzie, którzy pielgrzymują do Rostkowa, traktują to miejsce, jako święte. Najważniejsza jest dla nich świadomość i pewność, że tu właśnie urodził się święty i spędził większość swojego życia. Sądzą oni, że to miejsce znajduje się pod szczególną opieką patrona. Chcą oglądać krajobrazy, które pozostały w pamięci młodzieńca, wyruszającego w nieznany świat. Niepowtarzalny klimat i nastroje miejsc zwiedzanych w Rostkowie, a związanych z legendami o świętym, wprowadzają ludzi w świat kultu ludowego. Do nich właśnie należy odnoga starej pochylonej lipy, opatrzonej tabliczką z informacją, że według tradycji modlił się pod nią św. Stanisław. Drugim elementem kultu ludowego jest głaz z wgłębieniem przypominającym swoim kształtem stopę ludzką. Tradycja miejscowa głosi, iż to ślad stopy małego Stanisława. Jako trzeci element kultu można wyróżnić tu staw z pobudowaną kapliczką. Umieszczony jest w niej obraz św. Stanisława uciszającego żaby. Legenda głosi, że uciszał je wówczas, gdy przeszkadzały mu w modlitwie.
Rostkowo pozostaje szczególnym miejscem także dla jego dawnych mieszkańców jak Agata Rogalska-Setlak. - Czuję większą więź z Rostkowem niż w Pruszkowem, w którym obecnie mieszkam. Mój obecny proboszcz był miło zaskoczony, kiedy podczas kolędy powiedziałam, że jestem byłą parafianką rostkowską. Ale mieszkając w Rostkowie mniej doceniałam wyjątkowy charakter tego miejsca, niż teraz, kiedy wydaje mi się to bardziej ważne i bliskie sercu, niż wtedy. Bo wtedy nie doceniałam tego, co miałam na wyciągnięcie ręki i co wydawało się zwyczajne, pospolite. Teraz widzę, jak ważne jest to miejsce i jak dużą rolę odegrało w moim życiu - przyznaje Agata.
- Pochodzenie z miejsca związanego ze św. Stanisławem Kostką z jednej strony w jakiś sposób mobilizuje mnie do tego, aby godnie patrona młodzieży reprezentować - zwierza się ks. Sławomir Stefański, od dwóch miesięcy duszpasterzujący w parafii św. Andrzeja Apostoła w Lubowidzu. - A z drugiej strony pojawia się myśl, że Pan Bóg dał mi możliwość spędzenia dzieciństwa i młodości w tym samym miejscu, z którego pochodził św. Stanisław. Co prawda, zmieniają się czasy i ludzie, ale miejsce to do czegoś zobowiązuje. To zachęcające, aby z jednej strony nawiązywać do jego hasła: "Do wyższych rzeczy jestem stworzony", a z drugiej strony, żeby swoją postawą zachęcać do naśladowania patrona dzieci i młodzieży przez tych, do których zostaję posłany czyli do parafian, do dzieci , do młodzieży, wśród których pracuję. To zachęta, aby być świadkiem i jednocześnie zwiastunem jego drogi do świętości, żeby prowadziła ona kolejne pokolenia do osiągnięcia tego celu tak jak dał nam przykład św. Stanisław, który, jak powiedział św. Jan Paweł II, "Żyjąc krótko, przeżył czasów wiele".
Wojciech Ostrowski. ks. Włodzimierz Piętka