Wczoraj przy harcerskim ognisku dla Niepodległej kilku członków wodniackiej drużyny "Białe Wilki" z Maszewa złożyło przyrzeczenia harcerskie, a komandor wręczył zuchom podziękowania od IPN za akcję porządkowania mogił wojennych.
W brwileńskich lasach, nad brzegiem Wisły zapłonęło wczoraj wieczorem harcerskie ognisko dla Niepodległej, przygotowane samodzielnie przez członków 1 Wodnej Maszewskiej Drużyny Harcerzy- Bractwa Harcerskiej Bandery "Białe Wilki". Do bratniego kręgu tym razem zostali zaproszeni także rodzice zuchów i harcerzy, którzy mogli być świadkami składania przyrzeczeń przez najmłodsze "Wilczki".
- Takie ognisko to harcerska tradycja. Powinno się je rozpalić w wigilię Narodowego Święta Niepodległości, dokładnie o godz. 19.18 - wyjaśniał hm. Krzysztof Nowacki, opiekun maszewskiej drużyny, komandor Bractwa Harcerskiej Bandery. Po zawiązaniu kręgu, w ciemności, rozświetlanej tylko płomieniami ognia, zabrzmiała gawęda - świadectwo o przeżywaniu tego święta.
- Pamiętam takie lata, kiedy obchody 11 listopada były zabronione. Kiedyś zapytałem na lekcji historii w szkole, dlaczego nie obchodzimy rocznicy odzyskania niepodległości i trafiłem do dyrektora na dywanik. Zagrożono mi przeniesieniem do innej szkoły, czego wtedy kompletnie nie rozumiałem, bo byłem w 5 czy 6 klasie szkoły podstawowej. Pamiętam też "lekcje historii" w domu mojego przyjaciela, którego ojciec był powstańcem warszawskim - opowiadał Krzysztof Nowacki. Wspominał też niezwykłą, szkolną lekcję, którą prowadził dyrektor placówki, należący do partii komunistycznej. - Zapytałem go z kolegą o Katyń. Wtedy on postawił jednego z chłopaków przy drzwiach i zaczął nam opowiadać prawdziwą historię - wspominał opiekun drużyny "Białych Wilków".
Zachęcił też młodszych i starszych, zgromadzonych w kręgu, do zastanowienia nad swoim przeżywaniem tego święta, w czasach, gdy można je swobodnie czcić. Podkreślił, że można się mieć różne poglądy, można się spierać, ale zawsze z poszanowaniem godności i wzajemnym szacunku.
Było kilka bardzo miłych akcentów tego ogniska patriotycznego. Przede wszystkim piątka zuchów z drużyny otrzymała specjalne upominki od Instytutu Pamięci Narodowej, za włączenie się w akcję "Zapal znicz pamięci". - W październiku, tak jak robimy to od kilku lat, posprzątaliśmy trzy mogiły wojenne w lasach brwileńskich, co zostało zauważone i docenione przez Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN - wyjaśnia K. Nowacki. Grupa zuchów dostała podarunki, w tym grę, kubek termiczny, notesy i kilka gadżetów.
Drugi szczególnie wyczekiwany moment to złożenie przyrzeczenia przez zuchów, włączonych do drużyny przed wakacjami. Swoje Przyrzeczenie Harcerskie, tym razem tylko w ścisłym kręgu harcerskim, złożyła też trójka starszych chłopców: Konrad, Bartek i Piotrek. - Zawsze trzymaj kurs na Słońce! - to hasło gen. Mariusza Zaruskiego, przedwojennego instruktora ZHP i pioniera polskiego żeglarstwa, usłyszeli od komandora Bractwa Harcerskiej Bandery wszyscy "zaprzysiężeni".
am