- Kard. Stefan Wyszyński w 1980 r., niemal rok przed swoją śmiercią, do młodzieży akademickiej mówił: "Módlcie się o prawdziwą rewolucję sumień" - przypomniał w Płocku podczas Narodowego Święta Niepodległości bp Mirosław Milewski.
Wyjątkowo wielu płocczan zebrało się w katedrze a potem przy budynku Odwachu, by uczestniczyć w liturgiczno-patriotycznych obchodach 101. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Mszy św. przewodniczył bp Mirosław Milewski, który w homilii m.in. nawiązał do słów kard. Stefana Wyszyńskiego, którego beatyfikacja zbliża się wielkimi krokami.
- W 1980 r., niemal rok przed swoją śmiercią, do młodzieży akademickiej mówił: "Módlcie się o prawdziwą rewolucję sumień… Mam wrażenie, że tak zwana rewolucja sumień ma za zadanie przywrócić wolność samodzielnego myślenia, wolność kultury narodowej, działań politycznych, wolność we wzajemnej miłości i szacunku dla każdego człowieka". Potrzeba i nam dzisiaj takiej "rewolucji sumień". Współczesna Polska, Ojczyzna nasza umiłowana, potrzebuje rewolucji sumień! - podkreślił biskup pomocniczy diecezji płockiej.
Hierarcha zwrócił też uwagę na to, że bardzo wielu młodych ludzi przestaje dziś praktykować, chodzić do Kościoła, i pytał jednocześnie, czy starsze pokolenia, zajęte budowaniem dobrobytu, zbyt łatwo nie oddały troski o sumienie młodych ich rówieśnikom, mediom, czy internetowi. - Jakie wartości, jakie narzędzia do kształtowania prawego sumienia przedstawiamy młodym na lekcjach szkolnych czy katechezie? Czy dziś kard. Wyszyński nie powiedziałby nam gorzkich słów, że nie zdobyliśmy się na "rewolucję sumień"? - mówił bp M. Milewski.
W narodowe święto przypomniał też słowa Józefa Piłsudskiego o dniach narodzin niepodległej Polski; Marszałek mówił wtedy o "historii niezwykłej". - To było wręcz nieprawdopodobne wydarzenie. To było spełnienie marzeń wielu pokoleń Polaków: marzeń o Polsce, marzeń o Polakach, snów o kraju, w którym każdy może swobodnie wyznawać wiarę, uczyć się, zdobywać zawód, budować życie małżeńskie i rodzinne. Takie wartości kryją się pod słowem "niepodległość" - akcentował hierarcha.
Zachęcił też, aby budować Polskę w oparciu o poszanowanie prawa naturalnego, prawa Bożego i ową "rewolucję sumień", do której wzywał Kard. Wyszyński. - Niech nam się przyśni, wymarzy i ziści taka właśnie Polska: w której szanuje się prawo Boże, a ludzie sumienia wspólnie dbają o jej wolność i byt - mówił w homilii 11 listopada bp Mirosław Milewski.
Po Mszy św., która rozpoczęła się śpiewem "Bogurodziny" a zakończyła Hymnem, odbyła się ceremonia przy Płycie Nieznanego Żołnierza. Podczas uroczystości przedstawiciele rozmaitych środowisk, w tym kombatanci, parlamentarzyści ziemi płockiej, władze miasta i powiatu, placówki kultury, uczelnie, szkoły, formacje wojskowe, harcerze, złożyli kwiaty w hołdzie poległym za ojczyznę.
Głos zabrał prezydent Andrzej Nowakowski, który m.in. podkreślił, że obchody narodowego święta przypominają, że wolność to słowo ważne i kruche, bo łatwo wolność utracić, sprzedać. Powiedział również, że wolność została przez naszych przodków wywalczona, została nam zadana, byśmy ją budowali w ramach narodowej wspólnoty.
Dokładnie w południe, po raz kolejny tego dnia, został wspólnie odśpiewany Hymn Polski, a na koniec ceremonii odbyła się honorowa salwa w wykonaniu członków Bractwa Kurkowego. A po południu na Starym Rynku płocczanie mogli m.in. wysłuchać koncertu patriotycznego, z udziałem chóru VOX MAIORUM Stowarzyszenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Płocku, zobaczyć pokaz wyszkolenia uczniów z I LO PUL, a także spróbować tradycyjnego rosołu z gęsiny. W czasie obchodów trwała też Akcja Marcelinki - to społeczność SP Specjalnej nr 24 przygotowała udekorowane ciasteczka, nawiązujące do postaci słynnej płocczanki Marceliny Rościszewskiej. W płockich restauracjach trwał natomiast "Dzień Kuchni Polskiej". Wieczorem, w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej odbył się koncert z udziałem płockiej orkiestry symfonicznej i chóru Pueri et Puellae Cantores Plocenses oraz solistów.
11 listopada złożono także kwiaty przy pomniku Józefa Piłsudskiego na Placu Obrońców Warszawy oraz Władysława Broniewskiego, który jako 17-latek był żołnierzem Legionów Polskich.
am