Na parafialnym cmentarzu odbyły się uroczystości upamiętniające zamordowanych w 1944 roku w Forcie III w Pomiechówku mieszkańców ziemi czerwińskiej.
Jak ważna jest dla mieszkańców ich lokalna historia widać było w niedzielę, kiedy drewniany kościół pw. św. Leonarda w Chociszewie wypełnił się po brzegi ludźmi, którzy przyszli uczcić pamięć swoich bohaterów. Wspólnie z krewnymi zamordowanych więźniów modlili się m.in. przedstawiciele lokalnych władz, harcerze, przedstawiciele Związku Piłsudczyków RP okręgu ciechanowskiego, strażacy z jednostki OSP oraz uczniowie SP im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Chociszewie. Wojewodę Mazowieckiego reprezentował dr Piotr Oleńczak, który sprawuje opiekę nad Cmentarzami Wojennymi oraz Miejscami Pamięci Narodowej, a który jest również członkiem Fundacji Fort III Pomiechówek, upamiętniającej okrutną historię tej największej katowni na Mazowszu.
Ksiądz Andrzej Redmer przypominał trudną historię "fortu śmierci" jednocześnie uświadamiając zebranym, że słowa przypowieści o bogaczu i Łazarzu, które wybrzmiały w niedzielnej Ewangelii musiały być znane i rozważane także przez obozowych więźniów. – Tych słów słuchały tysiące zamordowanych. Znali je prawdopodobnie również zbrodniarze. Jednakowo umarli bogacz i Łazarz, ale ich wieczność jest inna. Różną śmiercią zmarli Męczennicy i ich oprawcy, bo Ci ostatni też musieli kiedyś umrzeć i stanąć przed trybunałem Boga. Jaka różna śmierć. Jak różne umieranie. Jak różna wieczność – powiedział w kazaniu dziekan zakroczymski, który poświęcił także nową mogiłę czerwińskich bohaterów, w asyście gospodarza parafii Chociszewo, ks. Marka Grzeszczaka oraz proboszcza parafii Smoszewo ks. Artura Bombińskiego.
- W Pomiechówku więźniowie siedzieli pod ziemią, w ciemnym lochu, na zimnym betonie. Było to najgorsze miejsce zbrodni nie tylko na Mazowszu. Jeden z więźniów określił je w swoich wspomnieniach jako "ciemną, zamkniętą trumnę". Cieszę się, że stanął tu tak piękny pomnik wraz z masztem i flagą państwową. To miejsce pamięci narodowej – powiedział nad mogiłą pomordowanych dr Oleńczak.
- Patrząc na tę piękną uroczystość i na frekwencję, widzę, że było warto. To tylko tablice, pomniki, ale dzięki nim pamięć pozostaje ocalona na zawsze - mówił Ryszard Gortat, jeden z inicjatorów przedsięwzięcia.
Inicjatywa rekonstrukcji zrujnowanej mogiły narodziła się ok. 2 lata temu. Jej inicjatorami byli członkowie Społecznego Komitetu Bezpieczeństwa i Rozwoju Ziemi Czerwińskiej, a w szczególności Dariusz Umięcki i Ryszard Gortat. Nad gminnym projektem sfinansowanym w całości przez Wojewodę Mazowieckiego czuwał Piotr Ziemkiewicz, który przyznał, że rewitalizacja tej mogiły była sprawą honoru. Ekshumowane w 1945 roku ciała 4 Męczenników Fortu III, rodziny pochowały na cmentarzu parafialnym w Chociszewie. We wspólnej mogile spoczęli: Ryszard Giżyński, 23-letni mieszkaniec Chociszewa; Władysław Piekut, 32-letni mieszkaniec Goworowa oraz Lucjan Piekut, 31-letni mieszkaniec Miączyna. Wśród zamordowanych w pomiechowskim obozie był również Szczepan Topolski, 36-letni mieszkaniec Wychódźca, który zgodnie z życzeniem rodziny spoczywa w osobnej mogile, a która doczeka się renowacji prawdopodobnie w przyszłym roku.
- Jesteśmy tu, żeby powiedzieć "dziękuję za to, że żyję w wolnej Polsce". Niech przy tym miejscu pamięci staną wezwani dzisiaj w Apelu poległych wszyscy nasi rodacy. Niech pamięć o nich zaklęta będzie w tych pomnikach i fladze, która tak dumnie powiewa nad nami, a którą wznieśliśmy w dzień, kiedy przed laty kapitulowała niezdobyta Twierdza Modlin - przypomniał na koniec Dariusz Umięcki, historyk i dyrektor SP w Chociszewie.