To druga, ważna wystawa w tym roku, którą można oglądać w Książnicy Płockiej.
Po ekspozycji poświęconej Stanisławowi Moniuszce, przyszedł czas na Gustawa Herlinga Grudzińskiego i "Inny świat... Jego świat..." - wystawę przygotowaną w 100. rocznicę urodzin pisarza i 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
Gościem wernisażu był prof. Włodzimierz Bolecki z Instytutu Badań Literackich PAN, który osobiście poznał Herlinga-Grudzińskiego i jest wybitnym krytykiem jego twórczości. - Jego życie symbolicznie wpisuje się w historię Polski XX wieku - mówił prof. Bolecki. - Urodził się w 1919 roku, gdy odradzała się niepodległa Polska, a gdy miał lat 20, gdy wchodził w dorosłość - zaczynała się II wojna światowa, która skazała go na wygnanie z rodzinnych stron, z Polski do sowieckiego łagru, na tułaczkę i długie lata emigracji - wyjaśniał zaproszony gość.
Jakie były wiodące nurty i sensy w twórczości polskiego pisarza, który po wojnie ostatecznie osiadł w Neapolu? - Było to miejsce, z którego się wyrastał: jego przyroda, historia i tradycja, ludzie i wartości oraz emocje, a w związku z tym jakaś ważna sprawa, którą powinno się pielęgnować. Herling w swojej twórczości wciąż wracał do tego rodzinnego miejsca, z którego wyszedł, a które bezpowrotnie utracił. I nieustannie tym miejscem się wzbogacał - mówił prof. Bolecki, który poznał pisarza w 1986 roku, stał się jego przyjacielem, kronikarzem i krytykiem jego twórczości.
- Drugim nurtem i sensem jego twórczości była historia, którą przeżył i świadectwo, które w sobie niósł. On sam o sobie mówił, że " na pisarza nawrócił się w łagrze". On podkreślał, że konieczna jest wiarygodność "tego, co się mówi, i tego, kto mówi". Dlatego wszystko w jego pisarstwie opierało się na jego doświadczeniu i wiedzy - kontynuował prof. Bolecki. - Co było najtrudniejsze, gdy Herling- Grudziński pisał o sobie samym? On wciąż się zastanawiał nad tym, jak wiele zostało mu darowane w życiu... a zastanawiał się nad tym jako Żyd ocalony w czasie wojny od Holocaustu - akcentował prof. W. Bolecki.
Ostatnim nurtem, z czasem coraz głębszym, a może i dominującym, stawały się pytania metafizyczne, a zwłaszcza jedno: co się stało przez wojnę z człowiekiem? - Wciąż wracało u niego pytanie o Hioba, o Chrystusa i o krzyż, bo skala doświadczenia wojny, zagłady i zła w pierwszej połowie XX wieku była zbyt wielka. Pytał się więc, co jest większe w człowieku: zło czy dobro, zbrodnia czy heroizm? W swej refleksji dochodził do przekonania, że jest w człowieku i świecie zło, ale jest również obecna iskra boskości, że jest w nim piękno i brzydota. Sam Herling-Grudziński otwierał się na świat, a jednocześnie uważnie studiował samego siebie - konkludował prof. Bolecki.
Słów wykładu słuchali m.in. uczniowie Szkół Katolickich, Małachowianki, Jagiellonki i III LO w Płocku.
Na wystawie, przygotowanej przez Ewę Liliannę Matusiak można zobaczyć książki napisane przez Herlinga- Grudzińskiego i o nim. Ale by zrozumieć jego świat, warto z uwagą prześledzić kilkanaście plansz poświęconych jego życiu i twórczości. Zebrano na nich najważniejsze fakty z życia i myśli, choćby te: "decyzję o zostaniu pisarzem podjąłem w łagrze w Jercewie. Napisałem prawdę, bo moi współwięźniowie mnie do tego zobowiązali...", "czułem się uczestnikiem historii, głębokiej, autentycznej...", "wiele nędz znaczyło moją drogę wygnania, lecz niezmiernie przyświecał mi jeden blask - wolność, która jest odwrotnością przerażenia".
Wystawa jest częścią składową projektu "Łączy nas Niepodległa" i została dofinansowana ze środków Programu Wieloletniego "Niepodległa" na lata 2017-2022, w ramach Programu Dotacyjnego "Koalicje dla Niepodległej".