Salwa honorowa przeszyła ciszę nad mogiłami poległych w 1939 roku. Miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu fortecznym znaleźli kolejni bohaterowie tamtych wrześniowych dni.
Zebrani na wojskowych uroczystościach nie kryli swojej wdzięczności dla bohaterskich obrońców twierdzy. Z wojskowymi honorami pożegnano żołnierzy września 1939 roku. Liturgia pogrzebowa odbyła się w budującym się kościele parafii pw. św. Barbary. - Jako naród zostaliśmy pozbawieni bogactwa ich talentów, charakteru takiej Polski jaką nosili w sercu, w której Bóg, Honor zajmują należne miejsce – mówił w kazaniu ks. prał. płk Bogdan Radziszewski, wikariusz generalny biskupa polowego Wojska Polskiego.
18 trumien ze szczątkami poległych sprzed 80 lat złożono we wspólnej kwaterze na cmentarzu wojennym. Nad ich mogiłą modlili się duchowni trzech wyznań. W ostatniej drodze towarzyszyły im delegacje wojskowe, państwowe, samorządowe, rodziny oraz licznie przybyli mieszkańcy.
Poległych żegnał również ostatni żyjący uczestnik wspominanych walk, mjr Stanisław Sierawski oraz potomkowie generała Wiktora Thommee, dowodzącego ówczesnymi walkami. - Przez wiele lat przyjeżdżałem tu z babcią, czyli z córką generała. To było ważne dla obrońców, którzy żyli, dlatego czuję, że to mój obowiązek i tradycja pamiętać o tym miejscu. Trzeba też pamiętać o tym co stało się 80 lat temu. Może przechowywanie pamięci o tamtych dniach jest w stanie pomóc kolejnym pokoleniom żyć w pokoju. Myślę, że pradziadek byłby dumny, gdyby widział ilu ludzi przyszło na dzisiejsze uroczystości. Dla niego ważni byli mieszkańcy Modlina. Jego życzeniem było upamiętnić również tych, którzy nie byli żołnierzami, a którzy aktywnie uczestniczyli w walkach - opowiada Filip Kabulski, prawnuk gen. Tommee.
Trzy lata temu miłośnicy historii regionu powołali stowarzyszenie historyczno badawcze "Triglav", i za cel postawili sobie ochronę zabytków i opuszczonych cmentarzy, propagowanie historii, krzewienie patriotyzmu oraz akcje poszukiwawcze i eksploracyjne, jak ta, która umożliwiła odnalezienie kolejnych poległych w walkach z 1939 roku. - W 2010 roku dowiedziałem się, że istnieją protokoły, zapiski ks. Balika, które doprowadziły nas do poległych. Nie było łatwo. Na zasadzie prób i błędów, różnych lokalizatorów, map odnalazłem to miejsce. Wszystko udokumentowane jest na filmie, który pokazuje całą historię tych poszukiwań. Śladów zapomnianych mogił szukamy w dokumentach i przekazach ustnych - opowiada Sławomir Kaliński, aktywny działacz stowarzyszenia i zapowiada, że w niedługim czasie zaczną się prace nad kolejnymi zlokalizowanymi mogiłami.