- Święty Stanisław Kostka - wasz rówieśnik - nie był samotny. I wy nie bądźcie! - wybrzmiało w czasie pielgrzymki młodzieży do Rostkowa.
Wiele było znaków obecności Boga, wspólnoty, drugiego człowieka na 37. pielgrzymce młodzieży do Rostkowa. Byli nim przede wszystkim sami młodzi ludzie, zwłaszcza ci na kolanach przed Najświętszym Sakramentem, w kolejce do konfesjonału, przystępujący do Komunii, radośni i bawiący się w czasie koncertu Siewców Lednicy.
Znakiem obecności były też relikwie św. Stanisława Kostki, które uroczyście wnieśli na plac przy sanktuarium harcerze i młodzież z KSM-u.
Najważniejszym ze znaków była Eucharystia pod przewodnictwem bp. Mirosława Milewskiego, słowo Boże i krzyż, o którym była mowa zwłaszcza w czasie Mszy św. - Chrystus umarł na krzyżu, abyśmy nie byli samotni i nie żyli tylko dla siebie - mówił w kazaniu ks. Rafał Winnicki, duszpasterz młodzieży z Nasielska. - Im bardziej kochamy, tym mniej czujemy się samotni. Podobnie, gdy zaczynamy się modlić, wtedy też już nie jesteśmy sami - akcentował ks. Winnicki.
Zwrócił uwagę na trzy wymiary krzyża, które były obecne w życiu św. Stanisława Kostki: na jego obowiązki i trud z nimi związany, na niełatwe relacje z ojcem, a także na cierpienie fizyczne i jego chorobę. - Uczyń dziś świadomie i powoli znak Krzyża. Dotykając czoła i mówiąc: w imię Ojca proś, aby Bóg uzdrowił twój sposób myślenia. Dotykając serca i modląc się: w imię Syna uznaj, że On jest Panem całego twojego życia i wnętrza; zaś dotykając ramion i wypowiadając: i Ducha Świętego poproś, aby wypełnił całe twoje ciało i czyny - wyjaśniał kaznodzieja.
O przezwyciężaniu samotności przez odnowioną relację z drugim człowiekiem i z Bogiem mówił jezuita o. Daniel Wojda. - Pozwólcie Jezusowi, aby wyprowadził was z pułapki samotności - zachęcał. - Czy ktoś ci kiedyś powiedział, że jesteś dla niego ważną osobą, że ciebie kocha. Tak naprawdę, to Bóg sam chciał ci powiedzieć, jak jesteś dla Niego ważny i niepowtarzalny. Spróbuj i ty powiedzieć najważniejsze słowa o miłości swoim najbliższym. I zastanów się, czy możesz wejść w głębszy, szczery kontakt z Bogiem i drugim człowiekiem? Pamiętajcie, Bóg chce ratować drugiego człowieka z samotności naszymi rękami! - akcentował jezuita.
Kilkugodzinny pobyt młodzieży w Rostkowie był również okazją do adoracji Najświętszego Sakramentu i spowiedzi. Przygotował do niej młodych ks. Jarosław Mokrzanowski z Płocka. - Nasze szybkie spowiedzi typu: "nie słuchałem mamy, brzydko mówiłem, robiłem złe rzeczy..." są odwróceniem Dekalogu. Bo nie te sprawy są najważniejsze. Aby naprawdę się wyspowiadać, zacznij od pierwszego przykazania Dekalogu, a potem weź kolejne, i kolejne. W twej spowiedzi podziel się kawałkiem swojego życia. I zastanów się, co Jezusa najbardziej smuci i rani w twoim życiu? I pomyśl jeszcze o twojej ulubionej przypowieści z Ewangelii. Czy taką masz? Właśnie, pomyśl, że w konfesjonale spotykasz Jezusa z twojej ulubionej przypowieści, i przed takim właśnie Jezusem się spowiadasz - mówił ks. Mokrzanowski.
Rostkowo - największy konfesjonał młodych w diecezji jest również miejscem, gdzie młodzi mogą mierzyć swoją młodość z życiem swego patrona. - Św. Stanisław mówi mi, abym w młodości nie bała się podejmować odważnego działania, nawet jeśli świat wypiera Boga, abym mimo wszystko, nie poddała się. Przy naszym świętym patronie lepiej rozumiem, że gdy człowiek zbliża się do Boga, to Duch Święty zaraz go pcha do działania. To właśnie stało się w Stanisławie, i może powtórzyć się we mnie - powiedziała Zosia Grochowiecka z Płońska, która już wkrótce rozpoczyna studia z teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Tegoroczna, była jej kolejną pielgrzymką do Rostkowa.