"Dąż w imię Trójcy, dąż do Żuromina" - od słów tej regionalnej pieśni rozpoczął swoją homilię bp Mirosław Milewski, który w deszczową niedzielę przewodniczył Mszy św. odpustowej ku czci Narodzenia NMP.
Niesprzyjająca pogoda nie zniechęciła pielgrzymów, którzy od sobotniego popołudnia przychodzili przed obraz Maryi. Na kilka godzin przed niedzielną Eucharystią świątynia i plac wokół niej wypełniał się rozmodlonymi, choć przemokniętymi pątnikami. W tym roku przybyły delegacje ze wszystkich 12 parafii dekanatu a także z innych miejscowości, rowerowa pielgrzymka z parafii w Dobrzyniu nad Drwęcą oraz grupa motocyklistów z całej Polski.
– Jestem szczęśliwa, że tu dotarłam. Chociaż przemoczona i zmarznięta, to szczęśliwa. Przeszłam 20 km z Lipowca Kościelnego. Szliśmy około 70-osobową grupą. Ten deszcz to błogosławieństwo od Boga, bo tak długo go nie było i jest bardzo potrzebny. Modlę się w intencjach ogólnych, ale niosę też rodzinne prośby – opowiadała Elżbieta, która do Żuromina pielgrzymowała po raz trzeci.
Ksiądz kan. Kazimierz Kowalski powitał przybyłych do dekanalnego sanktuarium pątników i podkreślił wyjątkowość drogi, którą musieli przemierzyć w strugach deszczu. Dlatego podziękował za ich trud i wierność pielgrzymkowym tradycjom. – A więc i dzisiaj "Przybył do Matki w Żurominie Kurp i Mazur, Warmiak i Pomorzanin. (…) Ty wiesz najlepiej czego nam potrzeba: zdrowia, siły, pokoju i codziennego chleba" – cytował w swoim powitaniu słowa regionalnej pieśni ks. dziekan.
Do przybyłych zwrócił się również bp Mirosław Milewski, który w homilii przypomniał historię żuromińskiego obrazu, podkreślał znaczenie religii i rolę jaką spełnia we współczesnym świecie. Mówił też o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą świat, z którego chce się wykluczyć Boga. - (…) Nic nie zdołało zniechęcić tysięcy ludzi, by przed tym niewielkim obrazem Maryi ze św. Antonim szukali sensu swojego życia. Czy, jak chcą nam dziś niektórzy wmówić, ci nasi przodkowie błądzili, otumanieni wiarą? Czy nadaremnie trudzili się i walczyli w codziennym życiu o wytrwanie przy Bogu? To nie wiara, nie religia jest opium dla ludzi. Drodzy pątnicy, yo nie wiara prowadzi na manowce i otumania, ale właśnie rewolucja jest opium dla wiary. Każda chęć przewrotu społecznego ładu chrześcijańskiego, której próbowali dokonywać ludzie różnych czasów i epok, kończyła się smutnym upadkiem człowieka – podkreślał bp Milewski.– Nie stać na to, byśmy zapomnieli o Bogu. (...) Przyszłym pokoleniom jesteśmy winni oddać świat, w którym jest Bóg – dodał na zakończenie homilii ksiądz biskup.
Wrześniowy odpust od lat łączy się z dożynkami powiatowymi, w czasie liturgii ma miejsce obrzęd poświęcenia ziarna na zasiew, a na zakończenie sumy odpustowej ulicami Żuromina idzie barwna procesja eucharystyczna.
W tym roku grupy pątników niespiesznie opuszczały teren sanktuarium. Wielu pozostało, aby po zakończonej modlitwie pokłonić się jeszcze wizerunkowi żuromińskiej Maryi. Tak jak grupa pielgrzymów z Golubia-Dobrzynia. - Wyruszyliśmy o godzinie 6 i przejechaliśmy około 70 km. Jechało się bardzo dobrze, pomimo deszczowej aury. Myślę, że wrócę tu za rok. Jeździmy do Częstochowy, do Obór więc z chęcią przyjechaliśmy również do Żuromina. Moja dzisiejsza intencja jest dziękczynna. Zawsze lubiłem jeździć na rowerze, a jak mam okazję połączyć to z jakimś duchowym przeżyciem, to czemu nie skorzystać. Jeżeli człowiek odczuwa zmęczenie, to kiedy zmówi się, czy Zdrowaś Mario, czy dziesiątkę Różańca to przestaje się myśleć o wysiłku. Tak jak rozmawia się z drugim człowiekiem, wtedy czas płynie szybciej, tak jest z modlitwą: kiedy się modlę, droga tak nie męczy i szybciej mija - opowiada Pan Jarek, podróżujący z grupą "rowerowych" pątników z Dobrzynia nad Drwęcą.
Wśród przybyłych na uroczystości kapłanów obecny był ks. kan. Marian Ofiara, proboszcz parafii pw. Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Działdowie a zarazem kustosz tamtejszego sanktuarium upamiętniającego m.in. błogosławionych płockich biskupów męczenników.