Na terenie dawnego obozu niemieckiego w Forcie III w Pomiechówku odbył się kolejny pochówek szczątków ofiar, odnalezionych w czasie drugich prac ekshumacyjnych prowadzonych przez BUWiM IPN.
Odnalezione szczątki 43 osób dorosłych i trojga dzieci z dołów śmierci trafiły po latach do poświęconych oddzielnych mogił podczas uroczystości pogrzebowej, z wojskową asystą honorową. W ceremonii uczestniczyli minister Mariusz Błaszczak oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek.
- Chcę serdecznie podziękować mieszkańcom Pomiechówka, tym wszystkim, którzy przez lata samotnie zmagali się o pamięć, stawiali krzyże w tym miejscu, przychodzili tu i modlili się. Zbyt długo byliście sami. Zbyt długo wokół was była obojętność, był egoizm. Ta uroczystość dzisiaj dowodzi tego, że ten czas dobiegł końca. Państwo polskie nie zostawi was samych i wspólnie będziemy czynić wszystko, aby pamięć o ofierze tych osób, które zostały tutaj zamordowane, przetrwała i została przekazana dalej młodemu pokoleniu. Aby nikt więcej nie miał wątpliwości, kto był ofiarą w tej wojnie, a kto był sprawcą - powiedział podczas uroczystości prezes IPN.
Przypomniał jednocześnie, że w pomiechowskim forcie zamordowano 15 tys. osób. Wspomniał również inne zapomniane przez lata miejsce kaźni, jakim był KL Soldau, czyli obóz w Działdowie, do którego także przewożono mieszkańców północnego Mazowsza.
- Północne Mazowsze, ziemia niezwykła, ziemia zawsze wierna Rzeczpospolitej. Okupant niemiecki czynił wszystko, żeby na tej ziemi zlikwidować Polskę, żeby ona nigdy się nie odrodziła. A skala tych ofiar stąd, z Działdowa świadczy o tym, jaką cenę ta ziemia musiała zapłacić. Mieszkańcy tej ziemi nie dali się złamać - podkreślił J. Szarek.
Modlitwie podczas pochówku przewodniczyli: ks. Tomasz Cymerman, proboszcz parafii św. Anny w Pomiechowie, oraz ks. Andrzej Bołbot, proboszcz prawosławnej parafii pw. św. Aleksandry w Stanisławowie. Wspólnie poświęcili trumny, w których złożono szczątki odnalezionych ofiar. Nad mogiłami zabrzmiała salwa honorowa; kwiaty złożyły oficjalne delegacje oraz uczestnicy uroczystości, w tym rodziny, których bliscy zginęli na terenie Fortu III.
W gronie uczestników była grupa mieszkańców Sochocina, która przyjechała z proboszczem ks. Czesławem Stolarczykiem. Wśród nich Maria Brzozowska, która była trzyletnią dziewczynką, gdy wraz z rodzicami i maleńką siostrą, podobnie jak ponad 2 tys. mieszkańców tej miejscowości, trafiła do Fortu III. Dziś niewiele pamięta z tamtych chwil. Zostały m.in. wspomnienia o strasznych warunkach sanitarnych. Jej rodzina przeżyła obóz. - Jestem wzruszona i szczęśliwa, że mogę tu być. Trudno to opisać, co się czuje. Chciałabym jeszcze tu przyjechać - mówi.
am