Do ogólnopolskiego projektu "Przerwany Marsz" przyłączyły się szkoły z terenu naszej diecezji, zapraszając w swoje progi przedstawicieli pokolenia, któremu wojna brutalnie przerwała edukację.
Rozpoczęcie roku szkolnego 2019/2020 zapisze się na kartach historii jako dzień, w którym do szkół przyszły dwa pokolenia Polaków - to pamiętające wojnę i to, które zna ją tylko z podręczników.
Ogólnopolska akcja "Przerwany Marsz" była inicjatywą środowisk młodzieżowych, które chciały w ten sposób podziękować za życie ludzi, które kształtowało się podczas trudnych lat okupacji.
Do projektu przyłączyły się szkoły z Czerwińska n.Wisłą, Nasielska, Pułtuska, Makowa Mazowieckiego, Ciechanowa, Mystkowa, Raciąża, Płocka, Bieżunia, Rypina i inne. W wielu z nich obchody wyglądały podobnie do tych zorganizowanych w SP nr 3 im. Stanisława Wyspiańskiego w Płońsku.
Uroczystość miała bardzo podniosły charakter. Wybrzmiały 3 hymny: państwowy, szkoły oraz Polskich Dzieci Wojny. Dyrektor placówki Teodozja Gorlewska powitała wśród zgromadzonych gości, przedstawicieli pokolenia żyjącego w czasie wybuchu II wojny światowej i po jej zakończeniu. Były to panie Krystyna Żądło, Wiesława Zalewska, Jadwiga Stobiecka, Wanda Karpecka, Zofia Jagiełło, Jadwiga Bugajewska, Genowefa Wyrwich oraz gość specjalny, st. insp. Związku Strzeleckiego Stanisław Świerczewski.
– Pamiętajcie, że największym waszym majątkiem, który możecie zdobyć, to wiedza, z której będziecie czerpać do końca życia – zwrócił się do uczniów inspektor Świerczewski.
Na sali gimnastycznej, na której odbywało się rozpoczęcie roku szkolnego zawisło charakterystyczne logo projektu, symbolizujące brutalnie przerwaną przed osiemdziesięciu laty edukację.
- Jestem zdumiona tym wszystkim. Bo przecież nigdy czegoś podobnego w życiu nie miałam. Jak się zaczynała moja szkoła, to się nie mówi... – zamyśla się Zofia Jagiełło, która w dniu wybuchu wojny miała zaledwie 13 lat – Cieszę się, że doczekałam i to wszystko zobaczyłam. A te dzieci, które dzisiaj widziałam, pomyślałam „Mój Boże kochany...”. Tak się z nimi cieszę. Pamiętam 1 września 1939 roku. Nie poszliśmy do szkoły. Siedzieliśmy w piwnicy, spaliśmy na słomie. Byłam najstarsza z rodzeństwa. Wtedy nawet nie myślałam o szkole. Nie wiedziałam jak to będzie. Samoloty latały bardzo nisko. Widziałam jak jeden spadł, jak paliła się ziemia pod lasem. Człowiek uciekał i nie wiedział co robić. Płakałam. Wolę już do tego nie wracać – dodaje.