Czego nam dziś potrzeba?

- Pamięć o II wojnie światowej to wezwanie do stawania się współpracownikami prawdy! - mówił bp Mirosław Milewski.

W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej w bazylice katedralnej sprawowana była uroczysta Msza św. z udziałem przedstawicieli Parlamentu RP, władz miasta, kombatantów i pocztów sztandarowych.

Liturgii przewodniczył bp Mirosław Milewski, który w homilii m.in. przypomniał wspomnienia świadków z pierwszych dni września 1939 roku. Mówił też o konieczności rozróżnienia ofiary od napastnika tamtego światowego konfliktu i odkłamywania prawdy o Polsce i Polakach na arenie międzynarodowej. Zaznaczył też, że nam, współczesnym, wciąż brakuje pokoju i spokoju w relacjach.

Jak przypomniał bp Mirosław Milewski, jeden ze świadków tamtych wrześniowych dni ks. Tadeusz Dublewski, ówczesny wicerektor Seminarium Duchownego w Płocku, tak opisywał 1 września 1939 r.: "Piątek rano, o godz. 5 pierwsze bombardowanie i nalot na Płock. Po południu jak przed południem ranni, rozwalone domki. Jedna z bomb upadła w ogrodzie Seminarium Duchownego...".

- To był pewnie najtragiczniejszy pierwszy piątek miesiąca dla płocczan, obrońców Westerplatte, warszawiaków i wszystkich Polaków. Wielu z nich nie zdążyło już pójść na poranne nabożeństwa, do spowiedzi, bo wybuchła wojna. Zamiast wezwania do znaku pokoju, ludziom w uszach brzmiały dźwięki samolotów Luftwaffe i spadające bomby. Zamiast dzwonka szkolnego po wakacjach młodzież i dzieci stanęły przed niewiadomą, naznaczoną krwią przeszłością - mówił bp M. Milewski.

Przypomniał, że już 7 września została zamknięta płocka katedra, a w 1941 r. wojna zabrała życie abp. Antoniemu Julianowi Nowowiejskiemu i bp. Leonowi Wetmańskiemu, podobnie jak zabrała życie, pokój, radość, majątek innym Polakom. Biskup Mirosław, przywołując motto słynnych "Medalionów" Zofii Nałkowskiej - "Ludzie ludziom zgotowali ten los", akcentował też, że wojna nie tyle "wybuchła", jak zwykło się mówić, ile została wywołana przez konkretnych ludzi.

- Wojnę wywołali Niemcy, konkretni ludzie, w konkretnym czasie, z jasno określonymi zamiarami. Potem przystąpili do niej Sowieci, którzy postanowili pomścić rok 1920 i swoją przegraną na ziemiach polskich. Jeśli nie chcemy, by ofiara kilkunastu milionów Polaków zamordowanych w czasie II wojny światowej była zapomniana, nie możemy przestać mówić, kto był wówczas napastnikiem, a kto ofiarą, kto zbrodniarzem, a kto bohaterem, kto walczył z Bogiem, a kto stał po stronie wiary i Kościoła - stwierdził biskup pomocniczy diecezji płockiej.

W homilii zauważył też, że pamięć o II wojnie światowej to wezwanie do stawania się współpracownikami prawdy i odkłamywania tego, co w różnych językach zostało o Polsce i Polakach powiedziane.

Na koniec przywołał słowa z ostatniego listu pasterskiego arcybiskupa Nowowiejskiego z ostatniej niedzieli adwentu 1939 r., w którym męczennik KL Soldau zostawił swoich wiernym proste wskazania: "W niedziele i święta wszyscy pobożnie słuchajcie Mszy św. Dzieci uczcie katechizmu. O kościele swoim pamiętajcie. Dusze zmarłych wspomagajcie. Módlcie się, a nie przestawajcie".

- Czy trzeba nam dzisiaj czegoś więcej? Chyba takiego pokoju, spokoju i dobra w naszych relacjach brakuje najbardziej. Czyż nie jest zwycięstwem tamtych wrogów Polski fakt, że dziś, po 80 latach, ich ofiary między sobą znajdują powody do sporów? - pytał w homilii bp Mirosław Milewski i zachęcił zgromadzonych w katedrze do uczczenia pamięci milionów ofiar II wojny światowej kilkoma minutami ciszy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

am