Na koronację cudownego obrazu Matki Bożej Smardzewskiej przybyło kilka tysięcy czcicieli Maryi. Z ich modlitw i świadectw powstała duchowa korona dla Królowej Różańca Świętego.
Ksiądz kan. Henryk Dymek, kustosz diecezjalnego sanktuarium Matki Bożej Różańcowej i gospodarz uroczystości koronacji, przygotowując wiernych do tego wydarzenia, zwracał uwagę na jego duchowy charakter: "Matka Boża i Jezus mają już korony na smardzewskim obrazie. A więc w tym uroczystym akcie, na mocy autorytetu i w imieniu papieża Franciszka, chodzi więc o coś więcej - o duchowy akt uwielbienia Maryi. Tu najpierw potrzeba intencji i dobrych postanowień, wierności w modlitwie, pojednania w rodzinach, osobistego nawrócenia, czytania Pisma Świętego, pogłębiania wiary. Czasami może się bowiem komuś wydawać, że on zła nie czyni, ale jednocześnie może zaniedbuje jakieś dobro. Warto więc zebrać te dobre uczynki i postanowienia, choćby drobne, powszednie, i ofiarować Maryi. W tym celu założyłem księgę darów duchowych, która jest wciąż otwarta i czeka na kolejne wpisy czcicieli Matki Bożej. Tak mi się wydaje, że to jest istota tej koronacji" - mówił ks. Dymek na łamach "Gościa Płockiego".
Uroczystość koronacji miała podniosły i uroczysty charakter, ale przede wszystkim sami pielgrzymi podkreślali jej duchowe akcenty: długie kolejki do kościoła i obrazu Matki Bożej, kolejki do konfesjonałów i Komunii św. Z kilkudziesięciu parafii z okolic Płońska przybyły piesze pielgrzymki. Między innymi z Glinojecka po raz szósty szła dość liczna kompania - ok. 115 osób. - Do Smardzewa mamy 18 km. Wyszliśmy przed godz. 6 rano i dotarliśmy punktualnie na Różaniec o godz. 11. Naprawdę wiara czyni cuda, a gdy się wierzy, życie staje się sensowne i łatwiejsze. Mam nadzieję, że ta uroczystość stanie się dla nas duchowym bogactwem - opowiadały, czekając na rozpoczęcie Mszy św., Elżbieta i Agnieszka, pątniczki z Glinojecka.
- Przychodzę do Matki Bożej od wielu lat. Dzisiaj jest wyjątkowo. Nie da się tego opisać. Można było pięknie się pomodlić, a nawet popłakać ze wzruszenia. Pierwszy raz spotyka mnie takie przeżycie. Czekam, aż kościół troszkę opustoszeje i pójdę zobaczyć, jak Maryja wygląda w tej koronie. Dziękowałam Matce Bożej, że dała mi wytrzymać ból związany z operowaną nogą. Gdyby nie ten zabieg, pewnie bym nie chodziła - opowiada pani Wiesława z Malużyna.
- Jestem tu co roku. Dzisiaj było bardzo uroczyście. Atmosfera była podniosła. Ta korona papieska robi wrażenie - mówi Piotr z Płońska, który dopiero co wrócił z pielgrzymiego szlaku na Jasną Górę.
- Przychodzę tu od 15 lat. Mąż szedł po raz pierwszy. Z Dziektarzewa pielgrzymowało nas ok. 100 osób. Droga była męcząca, bo szliśmy w słońcu. Mieliśmy też rodzinną intencję i dlatego jesteśmy tu razem. Dziękowaliśmy Bogu za zdrowie wnuka. To wielka radość i piękna intencja, dlatego nawet mój mąż odważył się i szedł pieszo do Smardzewa - zwierza się Anna.
- W Smardzewie jestem po raz pierwszy, bo zawsze 15 sierpnia jeździliśmy na odpust do Czerwińska. Było tak pięknie i uroczyście. Podniosła Msza św., śpiew, cała oprawa i organizacja. W Czerwińsku jest pięknie, ale tu też jest wspaniale. Za rok będę miała dylemat, co wybrać - Czerwińsk czy Smardzewo. Wrócę tu z pewnością - mówi Marzena Olszewska z parafii Naruszewo.
- Mamy do Smardzewa 60 km. Tu było cudownie. Najbardziej wzruszające było odsłonięcie obrazu z koroną. Bardzo nam zapadło w serce. Będziemy to pamiętać. Warto było ponieść ten trud i przyjechać do Smardzewa - opowiadają pątniczki z parafii Pawłowo k. Przasnysza.
Ilona Krawczyk-Krajczyńska