Śladami papieskiej pielgrzymki z 1991 r. przeszedł 8. Masz dla Życia i Rodziny w Płocku.
To najstarszy w diecezji płockiej marsz promujący piękno i wartość rodziny, rozumianej jako związek kobiety i mężczyzny, oraz godność życia ludzkiego. Familijny pochód z feretronem Matki Bożej Częstochowskiej i liczącą aż 23 metry flagą Polski poprzedziła Msza św. w katedrze pod przewodnictwem bp Piotra Libery.
Ordynariusz płocki przypomniał m.in. w homilii pamiętne wezwanie Papieża, wypowiedziane wówczas w Płocku, by "przywracać blask pięknemu słowu uczciwość, będącej wyrazem ładu serca".
- Niech tegoroczny płocki Marsz dla Życia i Rodziny śladami św. Jana Pawła II pomoże nam również wryć w serca i myśli jego słowa, które ktoś nazwał wciąż niespełnionym płockim testamentem Ojca Świętego. Zauważyliście? Ojciec święty mówił także o "uczciwości w rodzinie!" - przypomniał bp Piotr.
Płocki korowód familijny rozpoczął się przy papieskim pomniku przy katedrze, a potem zatrzymał się w kilku miejscach związanych z pielgrzymką sprzed 28 lat. Najpierw pod oknem papieskim w domu biskupim, dalej na skrzyżowaniu z ul. Sienkiewicza, gdzie znajduje się zakład karny, który jako jedyny w Polsce odwiedził Jan Paweł II, a także przed pomnikiem bł. abp. A. J. Nowowiejskiego, stojącym przy kościele św. Jana Chrzciciela i płockim seminarium.
Na każdej z tych stacji składano kwiaty, a także czytano słowa z "Dzienniczka" św. s. Faustyny i przypominano słowa Papieża Polaka do płocczan. Tak jak te wypowiedziane z domu biskupiego, gdy zachęcał do odmawiania wciąż aktualnej modlitwy Apelu Jasnogórskiego, czy słowa o orędziu miłosierdzia i przebaczenia, które Jan Paweł II mówił w płockim więzieniu do aresztantów.
- Miałem tę wielką łaskę być w orszaku papieskim, między innymi tu, w więzieniu - wspominał na tej stacji bp Piotr Libera. - Zapamiętałem drobny, ale wymowny epizod. Gdy na dziedzińcu więziennym czekaliśmy na przybycie papieża, w pewnym momencie spojrzeliśmy w niebo i zauważyliśmy, że krąży nad nami kolorowy ptak. Okazało się, że jeden z więźniów miał pozwolenie na hodowanie papużki. Można powiedzieć, że był to taki symbol wolności w więzieniu. Można być zamkniętym, odizolowanym od świata, ale duchem być wolnym - mówił bp Libera w czasie płockiego marszu.
Również idący w rodzinnym pochodzie płocczanie dzielili się papieskimi wspomnieniami. - Jan Paweł II był człowiekiem, który pięknie żył i pięknie umierał. Dawał świadectwo, że jest papieżem rodzin. Podczas tamtej pielgrzymki my jako Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, pierwsze w Polsce, zostaliśmy przez niego uhonorowani, bo papież poświęcił nasz sztandar i podczas Eucharystii zwrócił się bezpośrednio do nas. Myślę, że widział wielki transparent, z napisem "Rodzina Bogiem silna", który umieściliśmy na dachu jednego z wieżowców z wielkiej płyty. W tamtym czasie dla ówczesnych władz taki transparent nie był wygodny.
- Idąc dzisiaj tą drogą, wspominamy ten piękny dzień. Była wielka ulewa, ale gdy Ojciec święty zaczął mówić, wyszło słońce. To był znak, że Bogiem, z papieżem, z Kościołem możemy naprawdę tworzyć szczęśliwe rodziny - mówiła w czasie marszu pani Regina.
- W '81, będąc zaangażowana w Ruch Światło-Życie, miałam wyjechać do Rzymu, na oazę 3. stopnia. Jednak 13 maja był zamach na papieża i wszystko zostało odwołane. Modliliśmy się o zdrowe i życie Jana Pawła II. A ja miałam pod wypływem tych emocji sen, w którym odwiedził mnie w domu Jan Paweł II. Na drugi dzień powiedziałam księdzu - "śniło mi się, że papież przyjechał do Płocka". On na to - na razie módl się, żeby Ojciec Święty przeżył. Przeżył i 10 lat później przyjechał do Płocka! Ta jego obecność tu, to było coś niesamowitego - dzieliła się entuzjastycznie pani Elżbieta.
Familijny korowód, którego wędrówce ulicami Płocka towarzyszył śpiew kleryckiego zespołu Fratres, dotarł na koniec do placu Celebry Papieskiej. Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Witold Wybult podziękował wszystkich uczestnikom, organizatorom i sponsorom, dzięki którym to wydarzenie mogło dojść do skutku. Ogłoszono także wyniki konkursu plastycznego pt. "Moja rodzina - drzewo genealogiczne". Dodatkową atrakcją marszu była loteria, w której główną nagrodą do wygrania był rower. Płockiej inicjatywie familijnej towarzyszyła także akcja charytatywna - zbiórka środków pielęgnacyjnych na potrzeby podopiecznych Hospicjum Miejskiego im. św. Urszuli Ledóchowskiej.
Płocki Marsz dla Życia i Rodziny to wspólne dzieło lokalnych organizacji i stowarzyszeń oraz innych instytucji. Współorganizatorami byli Stowarzyszenie Rodzin Katolickich na czele z prezesem W. Wybultem, Wydział do Spraw Rodzin Kurii Diecezjalnej Płockiej z ks. dr. Wojciechem Kućką, opiekunem duchowym marszu, a także Akcja Katolicka, katolickie stowarzyszenie Civitas Christiana, Klub Inteligencji Katolickiej, Solidarność Regionu Płockiego, Szkoły Katolickie w Płocku, Wyższe Seminarium Duchowne z rektorem ks. dr. Markiem Jaroszem, PUL, 64. Batalion Lekkiej Piechoty z st. chor. Dariuszem Lipowskim, dowódcą marszu, Fundacja "Tak dla Rodziny", Fundacja "Cokolwiek uczyniliście", parafia katedralna oraz służby mundurowe: Policja, Straż Miejska, Ochotnicza Straż Pożarna. Wydarzenie familijne wsparli partnerzy i sponsorzy, w tym Fundacja Orlen Dar Serca oraz POKiS.
am