Czy Płock i diecezja pamiętają 7 czerwca 1991 roku?
W tym roku powtarza się ta sama sekwencja dni tygodnia jak 28 lat temu. 7 czerwca 1991 roku był wtedy piątek i przypadała uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym dniu Jan Paweł II przybył z Włocławka. Swój pobyt w Płocku rozpoczął od Mszy św. na placu Celebry Papieskiej, nieopodal stadionu Wisły.
Nad papieskim ołtarzem górował wizerunek Jezusa Miłosiernego i był przypomnieniem 60. rocznicy pierwszych objawień Pana Jezusa Miłosiernego św. s. Faustynie. Był to również czas, gdy Kościół płocki wspominał 50. rocznicę męczeńskiej śmierci abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i bp. Leona Wetmańskiego.
Zobacz także: Specjalny Serwis Papieski
"W dniu dzisiejszym Kościół cały oddaje Sercu Bożemu cześć liturgiczną. Raduję się, że dane mi jest w tym dniu odwiedzić Płock, jedną ze stolic piastowskich naszego kraju, a zarazem prastarą stolicę biskupią. Iluż to ludzi, synów i córek polskiego Mazowsza w ciągu stuleci uczyło się tutaj Bożej i ludzkiej prawdy od Chrystusa, obcując z wewnętrzną tajemnicą Jego Serca! W dalekich stuleciach, jak św. Stanisław Kostka z Rostkowa, i w naszych czasach, w tym wieku XX, który zapisał się szczególnym świadectwem wyznawców i męczenników" - mówił św. Jan Paweł II.
W homilii papież odniósł się do dziesiątego przykazania Dekalogu, które rozważał kolejno w czasie swojej IV pielgrzymki do Polski. "W przykazaniu: »Nie pożądaj żadnej rzeczy, która jego jest« dotykamy wnętrza serca ludzkiego. »Pożądanie« nie jest zewnętrznym uczynkiem. »Pożądanie« jest tym, czym żyje ludzkie serce. »Nie pożądaj żadnej rzeczy, która jego jest« - mówi Bóg w synajskim przymierzu z Mojżeszem. Bezpośrednio chodzi tu o dopełnienie tego, co zawiera się w siódmym przykazaniu: »Nie kradnij«, chodzi o rzecz, która jest cudzą własnością. Do tego przykazanie Dekalogu odnosi się wprost i bezpośrednio.
Równocześnie jednak przykazanie to wskazuje na taką hierarchię wartości, w której »rzeczy«, czyli dobra materialne, zajmują miejsce nadrzędne. Pożądanie »rzeczy« tak opanowuje serce ludzkie, że nie ma w nim już niejako miejsca na dobra wyższe, duchowe. Człowiek staje się poniekąd niewolnikiem posiadania i używania, nie bacząc nawet na własną godność, nie bacząc na bliźniego, na dobro społeczeństwa, na samego Boga. Jest to pożądanie zwodnicze. Chrystus mówi: »Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?« (Mt 16,26).
W momencie, kiedy Polacy podejmują swoją reformę gospodarczą, przykazanie: »Nie pożądaj żadnej rzeczy twojego bliźniego« nabiera szczególnego znaczenia. Rozumie się samo przez się, że w różnych naszych działaniach i zabiegach kierujemy się motywacjami ekonomicznymi. Prawidłowo rozwijająca się gospodarka prowadzi zarówno do wzbogacania się poszczególnych ludzi, jak do ogólnego podniesienia społecznego dostatku. Wiele biedy można w ten sposób usunąć, również w wymiarze społecznym.
Ale zarazem nigdy nie zapominajmy o tym, drodzy bracia i siostry, że pieniądz, bogactwo i różne wygody tego świata przemijają, a zatem nie mogą być naszym celem ostatecznym. Osoba ludzka jest ważniejsza niż rzeczy, a dusza jest ważniejsza niż ciało, toteż nigdy i nikomu nie wolno dążyć do dóbr materialnych z pogwałceniem prawa moralnego, z pogwałceniem praw drugiego człowieka. Dlatego serdecznie życzę wam wszystkim, aby nikt z was i nigdy nie próbował się bogacić kosztem bliźniego. Ponadto życzę wam, drodzy moi rodacy, żebyście w swoich dążeniach do polepszenia bytu materialnego nie zagubili zwyczajnej ludzkiej wrażliwości na cudzą biedę. I bardzo też uważajmy, żebyśmy się nie stali społeczeństwem, w którym wszyscy wszystkim czegoś zazdroszczą. Przywracajmy blask naszemu pięknemu słowu »uczciwość«: uczciwość, która jest wyrazem ładu serca, uczciwość w słowie i czynie, uczciwość w rodzinie i stosunkach sąsiedzkich, w zakładzie pracy i w ministerstwie, w rzemiośle i handlu, uczciwość, po prostu uczciwość w całym życiu. Jest ona źródłem wzajemnego zaufania, a w następstwie jest także źródłem pokoju społecznego i prawdziwego rozwoju. Niech w nowych warunkach słowo to nabiera nowego, dojrzałego znaczenia.
Nie osiągniemy szczęścia ani nawet zwyczajnej stabilizacji, nie licząc się z prawem Bożym. Dlatego całym sercem zaufajmy Bogu, że Jego przykazania są słuszne i że ich przestrzeganie zabezpiecza człowieka i przynosi mu radość i pokój już na tej ziemi.
Słyszałem wielokrotnie, także i podczas tego pielgrzymowania po Polsce, słowa: »Trudna jest ta wolność, którą mamy«. Wolność jest trudna. Wolność jest trudna, trzeba się jej uczyć, trzeba się uczyć być prawdziwie wolnym, trzeba się uczyć być wolnym tak, ażeby nasza wolność nie stawała się naszą własną niewolą, zniewoleniem wewnętrznym, ani też nie stawała się przyczyną zniewolenia innych. Ta sprawa bardzo ciąży nad dziedziną światowej ekonomii. Zresztą trzeba się uczyć, jak być wolnym w różnych wymiarach życia i stąd wydaje mi się, że te katechezy związane z Dekalogiem są może najlepszą przysługą, jaką pielgrzymujący papież mógł oddać swoim rodakom w czasie tej pielgrzymki" - mówił Jan Paweł II.
wp