Asia, Rumba, Roksana, Honeoye – brzmi egzotycznie? Nie dla kogoś, kto zamieszkuje mazowieckie zagłębie plantacji tego owocu, gdzie właśnie trwają „czerwone żniwa”.
Właściwie nikt już nie pamięta, od kiedy lokalni rolnicy zaczęli uprawiać owoce miękkie na czerwińskich ziemiach. Nie było to z pewnością 10, czy 20, czy nawet 50 lat temu. – Kiedy przeprowadziłam się tutaj w 1965 r., to już u każdego wokół były truskawki. Odmiany, jakie pamiętam z tamtego okresu, to Murzynka i Senga Sengana. Prawdą jest, że był to czas, kiedy więcej uprawiało się malin, ale plantacje te zniszczyły choroby wirusowe i niska opłacalność produkcji – wspomina Teresa Durda, emerytowana nauczycielka produkcji roślinnej i ogrodnictwa w czerwińskiej szkole.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ilona Krawczyk- -Krajczyńska