Modlitwa do męczennika za współczesnych męczenników w kościele św. Jana Chrzciciela, w 78. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego.
W kościele, gdzie rektorem był ks. Antoni Julian Nowowiejski, późniejszy biskup płocki i męczennik II wojny światowej, odbyło się modlitewne czuwanie zorganizowane przez diecezjalne duszpasterstwo rodzin, Wyższe Seminarium Duchowne i Szkoły Katolickie w Płocku.
- Co do nas mówi ten biskup męczennik, którego pomnik tu, w Płocku, często mijamy? - pytał w czasie nabożeństwa ks. Wojciech Kućko, diecezjalny duszpasterz rodzin. - On przekonuje nas, że to, co głosił, w co wierzył i jak żył, było prawdziwe. Dziś nie tylko go wspominajmy, ale liczmy się również z możliwością złożenia najwyższego świadectwa, skoro nawet teraz tylu naszych braci i sióstr oddaje życie za Chrystusa - mówił ks. Kućko.
W czasie modlitwy odczytano fragment z Listu do Rzymian, że "nikt z nas nie żyje dal siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana" (14, 7). Wybrzmiały słowa z listu bł. arcybiskupa z grudnia 1939 roku i jego słowa: "Nie upadajcie na duchu. Pracujcie modlitwą. Wielu możecie tak zbawić".
W czasie czuwania przypomniano historię obozu koncentracyjnego w Działdowie, "obozu naszpikowanego śmiercią", i gdzie jeden z SS-manów miał powtarzać: "my polskie klechy wykończymy". Tam ponieśli śmierć męczeńską nasi biskupi. Zwrócono także uwagę na skalę prześladowań we współczesnym świecie: na 116 krajów, w których mają one miejsce, na 105 tys. chrześcijan, którzy co roku giną za wiarę, a co oznacza, że co 5 minut ginie jeden wyznawca Chrystusa.
Modlitewne czuwanie zakończono złożeniem zapalonego znicza przy pomniku bł. arcybiskupa. Wraz z klerykami uczyniła to płocczanka, Teresa Krowicka, która jako dziecko była więźniem KL Soldau.