- Życie tych dzieci, choć krótkie, było po coś. Módlmy się, abyśmy zrozumieli ten sens - mówił w czasie Mszy św. bp Roman Marcinkowski.
Pełna nadziei i ukrytego bólu była liturgia sprawowana przez biskupa Romana na cmentarzu katolickim. Po raz siódmy w Płocku odbył się pochówek dzieci zmarłych przed urodzeniem. W małej urnie zamknięto 38 ciał maleństw, które w ostatnich miesiącach zmarły w wyniku poronienia w płockich szpitalach.
W czasie liturgii nie śpiewano pieśni żałobnych, ale wielkanocne i maryjne, nie było poważnych, fioletowych szat liturgicznych, ale białe, świąteczne. Dostosowane do pogrzebu małych dzieci były również teksty modlitw, które zostały wypowiedziane nad ich grobem.
- Przy urnie tych dzieci przede wszystkim modlimy się za ich rodziców i bliskich, a w tych dzieciach upatrujemy już naszych orędowników w niebie. Ich życie, choć krótkie, było po coś. Módlmy się, abyśmy zrozumieli ten sens - mówił w czasie Mszy św. bp Roman Marcinkowski.
Zwrócił uwagę na godność dziecka, które choć małe i kruche, ma taką sama godność, jak dorosły człowiek. - Jako chrześcijanie musimy stanąć u boku płaczących, smutnych i chorych. Takie właśnie są cechy kultury prawdziwie ludzkiej i chrześcijańskiej. W taki sposób realizuje się nasza miłość do Chrystusa i do Kościoła. Wtedy stajemy się naprawdę ludźmi - podkreślał biskup w kazaniu.
W czasie Mszy św. modlono się, aby dzieci zmarłe przed urodzeniem były orędownikami swych rodziców w niebie, a aby rodzice cierpiący z powodu utraty swych dzieci znaleźli sens cierpienia w krzyżu Jezusa.
Płockie pochówki dzieci utraconych odbywają się w okolicach Dnia Matki. Tym razem obrzęd zbiegł się dodatkowo ze wspomnieniem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Nawiązując do Ewangelii o Zwiastowaniu (Łk 1, 26-38), biskup zwrócił uwagę na rolę Maryi w naszym życiu i doświadczeniach: - W słowach Maryi wypowiedzianych do anioła: "Niech mi się stanie", odbija się cała jej matczyna troska o rodzaj ludzki. Już wtedy objawił się w Niej ten szczególny rys Jej miłości, który jest "wspomożeniem" dla wiernych. Dlatego w bólu ukrytym i niewymownym, w łzach i żałobie pomyśl o Maryi, zawołaj Ją, idź za Nią - akcentował biskup.
W liturgii wzięło udział wielu wzruszonych młodych ludzi, z różami w ręku, dla których odtąd pomnik z wielkim krzyżem i sercem na cmentarzu zabytkowym stanie się pewnie także ich serdecznym miejscem.
Organizatorem i animatorem uroczystości było duszpasterstwo rodzin z ks. Wojciechem Kućką, jego diecezjalnym duszpasterzem.