W Muzeum Diecezjalnym można oglądać dokumentację rzeźb Marka Sobocińskiego, płocczanina, artysty, który tworzył przez lata na emigracji w Norwegii.
Trudno pokazać na wystawie muzealnej wielkoformatowe rzeźby w kamieniu, a tym bardziej wystrój kościoła, a takie między innymi prace są w dorobku Marka Sobocińskiego. Dlatego ekspozycja składa się z fotogramów, ukazujących twórczość płocczanina, absolwenta Wydziału Sztuk Pięknych UMK w pracowni rzeźby, zaangażowanego w działalność wydawniczą płockiej "Solidarności" w czasie jej narodzin, a potem przymusowego emigranta - uchodźcy politycznego do Norwegii, i tam m.in. wykładowcy uniwersyteckiego.
Marek Sobociński jest autorem m.in. popiersia ks. Jerzego Popiełuszki, pierwszego pomnika tego męczennika, kompozycji "Samson i Dalila", powstałej podczas sympozjum rzeźbiarzy krajów nordykich w Telemarku, realizacji rzeźbiarskich pt. "Ask i Embla", "Dylemat Ofelii" czy wystrojów norweskich kościołów: w Moss, w Alcie. Prace rzeźbiarskie i malarskie wraz z żoną wykonywał też dla Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji w Carlsbergu, założonego przez Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
- Artystę interesuje nie tylko sama rzeźba, ale też sam proces twórczy - wyjaśniała Barbara Piotrowska, wicedyrektor Muzeum Diecezjalnego, podczas sobotniego wernisażu. Sam artysta, który wraz z żoną był obecny na otwarciu, przyznał, że często słyszy pytania, czy nie żal mu prac, gdy "wychodzą z pracowni". - Odpowiadam wówczas, że przeciwnie. Ja nie potrzebuję rzeźby dla siebie. Cieszy mnie to, gdy jest ona już w miejscu swojego przeznaczenia. Cieszy mnie niezwykle sam proces twórczy. Jest to naprawdę wielka przyjemność móc przetwarzać pewien materiał. Dłuto i młotek - co się lepiej trzyma w ludzkiej dłoni, niż te dwa przedmioty? - mówił Marek Sobociński.
Tworzy rzeźby w różnych materiałach: w brązie, w drewnie, w kamieniu, który jest mu najbliższy. - W Norwegii znalazłem znakomity warsztat kamieniarski i artystyczny, który jest zwany skandynawskim "Pietrasanta" - wyjaśniał podczas wernisażu.
Taka wystawa miała się odbyć już wiele lat temu. Marek Sobociński wspominał, że pierwsze przygotowania poczynił wraz z Szymonem Zarembą, gdy w budynku Opactwa znajdowało się jeszcze Muzeum Mazowieckie. Potem doszło do przeprowadzki placówek i wystawa odsunęła się w czasie na kilkanaście, jak się okazało, lat. Obecna wystawa jest niejako na 70-lecie artysty; a że kilka dni wcześnie było wspomnienie św. Marka, autor prac żartował, że wernisaż jest jakby formą jego imienin.
Wystawa jubileuszowa Marka Sobocińskiego nosi dość zaskakujący tytuł - "Rewindykacja". Dlaczego? - Bo jest niejako próbą odzyskania utraconego mienia. Rzecz jasna, nie w znaczeniu materialnym, lecz emocjonalnym i sentymentalnym - wyjaśnia w eseju, zamieszczonym w folderze, towarzyszącym wystawie rzeźbiarz - emigrant. I dalej: "W próbie powrotu do kraju także pojawiły się trudności, nawet manipulacje. Znalazłem się w zawieszeniu, z którego uwolniłem się za kręgiem polarnym. W pięknym, egzotycznym Tramsø znalazłem życzliwość i uznanie oraz otwartość na nowe idee."
Na wystawie prac Marka Sobocińskiego, czynnej do 1 czerwca, można zobaczyć wykonane przez płocką drukarnię Mediakolor fotogramy m.in. wspomnianych pomników: ks. Jerzego, Samson i Dalila, ale też poruszającej rzeźby "Pomnik niewiniątek" - monumentu poświęconego zmarłym niemowlętom na cmentarzu we Fredriksfad w Norwegii, czy piękną, wykutą w różowym marmurze rzeźbę Maryi dla sióstr karmelitanek w norweskim Tromsø.
am