O symbolach religijnych w biznesie rozmawiali ks. prof. Ireneusz Mroczkowski z Płocka i Mohamed Adham Abd El Aal, przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w Warszawie.
Spotkanie odbyło się w Muzeum Żydów Mazowieckich. O symbolach religijnych w biznesie rozmawiali ks. prof. Ireneusz Mroczkowski z Płocka i Mohamed Adham Abd El Aal, przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w Warszawie. - Dla chrześcijan działalność gospodarcza jest wyrazem biblijnego nakazu panowania nad ziemią i stworzeniem, aby "czynić sobie ziemię poddaną". Żydzi rozumieli bogactwo, obfitość i płodność jako znak błogosławieństwa Bożego - przypomniał na początku ks. Mroczkowski.
- Dawniej symbole miały łączyć ludzi. Dziś wykorzystuje się je, aby dzielić. I to jest skandal! Symbol przestał być tym dobrem, które pozwala rozpoznać w drugim brata, przyjaciela w wierze, który wyznaje tego samego Boga, pomagał w komunikacji. Symbole są piękne tylko wtedy, gdy wzbudzają w nas poczucie jedności. Od tysięcy lat mamy wspólne przykazanie, że uczciwa, dobra praca, przynosi chwałę Bogu. Pięć filarów islamu: wyznanie wiary, modlitwa, jałmużna, post i pielgrzymka bardzo przypominają chrześcijańskie cnoty. Mógłbym więc stwierdzić z całą szczerością: nie byłbym dobrym muzułmaninem, gdybym nie był dobrym chrześcijaninem. Starajmy się więc unikać odróżniania "oni - my" - akcentował gość z Warszawy.
O szansach i niebezpieczeństwach używania symboli religijnych w marketingu i reklamie mówił dr Adam Anczyk, psycholog religii z Krakowa i wykładowca w Akademii Ignatianum w Krakowie. - To stąpanie po cienkiej linii między tym, co śmieszne i kontrowersyjne. Twórcy reklam sięgają po te środki, a ich cel jest jeden: aby sprzedać swój produkt. Ale są również inne przykłady, gdzie reklama promuje wartości religijne i uniwersalne. To również jest możliwe - stwierdził dr Anczyk.
- Dziś mimo tendencji do wycofywania religii z przestrzeni publicznej, o tych zagadnieniach trzeba rozmawiać, aby wartości i symbole wciąż nas łączyły i były czytelne - mówił doc. dr Kazimierz Waluch, wykładowca nauk społecznych z płockiego Włodkowica. To właśnie na tej uczelni zrodziła się dyskusja wśród studentów na jednym z seminariów na temat obecności symboli religijnych w biznesie. Spotkanie w Muzeum Żydów Mazowieckich było echem tamtego, nie tylko akademickiego pytania.