Mija 69 lat od śmierci żołnierzy wyklętych z patrolu Ildefonsa Żbikowskiego "Tygrysa", podkomendnych legendarnego Mieczysława Dzimieszkiewicza ps. "Rój".
Po raz pierwszy w Pałukach k. Ciechanowa uczczono żołnierzy niezłomnych, którzy polegli 25 lutego 1950 r. w miejscowości Osyski, na terenie tej parafii. - To nie byli ludzie ze złota, srebra, czy spiżu. To byli ludzie z krwi i kości - mówił ks. Wacław Michalski, proboszcz parafii pw. św. Gotarda w Pałukach, który przewodniczył Mszy św. w kościele parafialnym.
Dowodzony przez Żbikowskiego "Tygrysa" patrol był jednym z pododdziałów ugrupowania Mieczysława Dziemieszkiewicza, ps. "Rój" - jednego z najsłynniejszych i najbardziej dających się we znaki władzy komunistycznej dowódcy "drugiej konspiracji" na północnym Mazowszu. Zagłada patrolu nastąpiła 25 lutego 1950 r. Kwaterujący w Osyskach (w powiecie ciechanowskim), w jednym z tamtejszych gospodarstw partyzanci, zostali otoczeni przez kilkusetosobową obławę złożoną z funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, milicjantów, żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie mieli szans. Zginęli podczas próby przebicia się przez pierścień obławy. Przed śmiercią jeden z partyzantów krzyknął:
My giniemy za wolną Polskę, a za co wy giniecie, komuniści?
Okrutne represje spotkały ukrywającą "Tygrysa" i jego podkomendnych rodzinę Kołakowskich. Do więzienia trafili Bronisław i Marianna Kołakowscy oraz ich dzieci: Teresa, Irena, Zdzisław i Jerzy. Bronisława i Zdzisława po okrutnym śledztwie skazano na śmierć i stracono 3 lipca 1950 r. Jerzy, po trzymiesięcznym śledztwie w ciechanowskiej siedzibie UB, zmarł miesiąc po wyjściu na wolność, wskutek przebytych tortur. Teresę skazano na 15 lat więzienia, a następnie karę zmniejszono do 10 lat. Marianna otrzymała wyrok 8 lat więzienia. Za kratami spędziła 4 lata.
Niespełna dwa miesiące po zagładzie patrolu "Tygrysa" partyzanci z innego patrolu oddziału "Roja" - Stanisława Kakowskiego "Kaźmierczuka" - zabili małżeństwo z tej samej wsi podejrzewane o poinformowanie UB o partyzanckiej kryjówce.
- Komuniści chcieli ich wymazać z pamięci Polaków - mówił w kazaniu ks. kan. Zbigniew Adamkowski, proboszcz parafii pw. św. Józefa, dziekan dekanatu ciechanowskiego wschodniego. - Od 2011 r. obchodzimy ich dzień - Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Oddajemy cześć niezłomnym obrońcom wolności, którzy w obliczu nowej fali terroru i nowego zagrożenia podjęli dramatyczną decyzję, by walczyć dalej z bronią w ręku.
Ks. proboszcz Wacław Michalski podkreślił, że 90 proc. partyzantów po 1945 r. na północnym Mazowszu stanowili chłopi i synowie chłopów. Zarówno on, jak i wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk zaznaczyli, że bez poparcia mieszkańców mazowieckich wiosek i miasteczek, niepodległościowe podziemie nie utrzymałoby się aż do początku lat 50.
Mszą św. w Pałukach rozpoczęła się trzydniowa Retrospektywa X Festiwalu Filmowego Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci w Ciechanowie. To właśnie tu festiwal, który obecnie odbywa się w Gdyni, miał swą pierwszą edycję. Głównym organizatorem jest fundacja "Scena Kultury", a pomysłodawcą, osobą, która jest duszą przedsięwzięcia - jest Arkadiusz Gołębiewski, pochodzący z podciechanowskiego Sońska filmowiec, fotografik, producent, autor szeregu filmów poświęconych tematyce żołnierzy wyklętych i niezłomnych.
Ważnym punktem retrospektywy była niedzielna gala w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie, podczas której krewnym niepodległościowych partyzantów i rodzinom ich wspierającym wręczone pamiątkowe "Sygnety Niepodległości" oraz "Drzwi do Wolności". Po raz pierwszy zostały wręczone także statuetki: "Przyjaciel Festiwalu". Z rąk Arkadiusz Gołębiewskiego otrzymali je: Marek Szyperski, dziennikarz, wydawca, współpracujący przy pierwszej edycji festiwalu oraz Mirosław Koźlakiewicz, były poseł, były wiceszef kancelarii premiera Jerzego Buzka, jeden z głównych organizatorów polskich cmentarzy wojskowych w byłym Związku Sowieckim. W programie był również panel dyskusyjny "Wydrapywanie pamięci z niepamięci", z udziałem prof. Krzysztofa Szwagrzyka.
W Kawiarni Artystycznej PCKiSZ otwarto wystawę Agnieszki Boguckiej poświęconą gen. Januszowi Brochwiczowi-Lewińskiemu ps. "Gryf", a także wystawę wydawnictw ciechanowianina, żołnierza Armii Andersa mjr. Wiesława Antoniego Lasockiego, a wśród nich m.in. pierwszej książki jego autorstwa o słynnym niedźwiedziu "Wojtku" towarzyszącym polskim żołnierzom m.in. w bitwie o Monte Cassino.
W programie retrospektywy znalazły się także filmy poświęcone żołnierzom wyklętym, warsztaty i konkursy dla młodzieży oraz prezentacja filmów w technologii Virtual Reality, prowadzona przez aktora Jacka Rozenka, prezesa Fundacji Virtuti Artis.
Współorganizatorem retrospektywy było Społeczny Komitet Rodzin Poległych Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z wiodącą rolą Jadwigi Płodziszewskiej - siostrzenicy żołnierza z patrolu "Tygrysa", Józefa Niskiego, ps. "Brzoza".
msz