Nie tylko rekonstruktorzy pamiętali w Przasnyszu o 156. rocznicy wybuchu powstania styczniowego.
Uroczystości rozpoczęła poranna Msza św. w kościele farnym, odprawiona w intencji poległych i zmarłych powstańców. Za bohaterów narodowego zrywu z 1863 i 1864 roku modlono się również podczas wieczornej Eucharystii, która miała szczególnie uroczysty charakter także ze względu na Dzień Miłosierdzia, obchodzony w przasnyskiej parafii św. Wojciecha 22. dnia każdego miesiąca. W modlitwie wiernych przywołano powstańców styczniowych, którzy zostali wyniesieni na ołtarze: św. br. Alberta Chmielowskiego i św. o. Rafała Kalinowskiego. Pojawiły się także wezwania do modlitwy o beatyfikację Romualda Traugutta oraz o łaskę życia wiecznego dla powstańców związanych z ziemią przasnyską, m.in. Stefana Cieleckiego "Orlika", Palemona Nowickiego , Tomasza Kolbego oraz o. Fortunata Jajko.
Po Mszy św. członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej 14. Pułk Strzelców Syberyjskich, która wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej zorganizowała obchody, w mundurach powstańców styczniowych, niosąc wzorowany na powstańczym sztandar z wizerunkiem Matki Bożej Przasnyskiej, przemaszerowali pod pomnik majora Stefana Cieleckiego "Orlika". Rekonstruktorom towarzyszyła grupa mieszkańców miasta. Pomnik upamiętnia miejsce, gdzie 14 listopada 1863 r. został rozstrzelany major Cielecki. Obecnie jego imię nosi znajdujące się w tej części miasta osiedle mieszkaniowe oraz jego główna ulica. Pod pomnikiem zapłonęły znicze, a rekonstruktorzy oddali salwę honorową z broni czarnoprochowej. Piotr Kaszubowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej odczytał fragment manifestu powstańczego Tymczasowego Rządu Narodowego.
Spod pomnika uczestnicy uroczystości udali się na cmentarz parafialny pod mauzoleum, gdzie spoczywają szczątki dowódców powstańczych oddziałów: Stefana Cieleckiego "Orlika" i Palemona Nowickiego. Tam również rozległa się salwa honorowa i zapłonęły znicze. Nie zabrakło też modlitwy w intencji powstańców, m.in. przy grobie o. Fortunata Jajko, karmelity trzewiczkowego, który za pomoc powstańcom był więziony przez władze carskie. Po zwolnieniu z więzienia, przez 33 lata posługiwał jako kapelan mniszek klarysek kapucynek w Przasnyszu. Uczestnicy uroczystości odwiedzili również groby pierwszego prezesa GRH 14 Pułk Strzelców Syberyjskich, Mariusza Łyszkowskiego oraz zasłużonego regionalisty i publicysty Mariusza Bondarczuka, który, jak przypomniał Piotr Kaszubowski, przez wiele lat poprzez żmudne badania historyczne odkrywał nieznane karty z dziejów powstania styczniowego na północnym Mazowszu.
- Nasi przodkowie gdzieś w zaświatach cieszą się, że żyjemy w wolnym kraju, który jest na mapie świata, a zarazem smucą wiedząc, że tak mało ich potomków pamięta – dzielił się Mariusz Maciaszczyk, prezes GRH 14 Pułk Strzelców Syberyjskich. - Nie trzeba dużo robić, wystarczy zapalić znicz na ich grobie. Wystarczy pamiętać, to tak niewiele. Kiedy zakładaliśmy naszą grupę rekonstrukcji historycznej chcieliśmy upamiętnić wszystkich bohaterów wojen i bitew, ale wszystkich się nie da. II wojna światowa przyćmiła inne tragiczne wydarzenia, które były przed nią. Powstanie styczniowe to walka naszych przodków nie o złoto czy ropę, ale to walka o byt o naszą teraźniejszość. Polegli w 1863 i 1864 roku, abyśmy się cieszyli z tego, że żyjemy w wolnym kraju. Oni o to walczyli. Oni dali nam lekcję jak się nie poddawać, jak kochać kraj. Musimy o nich pamiętać. To cel naszej grupy: pamięć! – wyjaśniał rekonstruktor.
Wojciech Ostrowski