Siedemnaście młodych osób wraz z proboszczem parafii Węgrzynowo wyleciało z warszawskiego Okęcia do Panamy.
To największa reprezentacja z diecezji płockiej, która weźmie udział Światowych Dniach Młodzieży w Panamie z papieżem Franciszkiem.
Mimo porannej pobudki młodym dopisywał humor. - Troszkę się denerwuje, bo to mój pierwszy lot. Jadę jednak z wielką radością i przekonaniem, że doświadczę czegoś nowego i niepowtarzalnego - mówi z uśmiechem Łukasz Kasjaniuk. Jak przyznaje, chce doświadczyć tej ewangelizacji i przekonać się, że można ją wykorzystać u siebie w środowisku. - Tutaj przeżywamy swoją wiarę w małych wspólnotach, pośród osób, które nas znają, a tam doświadczymy radosnego Kościoła, który jednoczy się i trwa mimo różnic kulturowych, rasowych i językowych. Wszystkich łączy ten sam duch. Jesteśmy jedną wielką rodziną, która dzięki młodości niesie ten powiew wiary innym, pokonuje granice i idzie dalej - mówi Łukasz.
Dominika Kos do Panamy jedzie po to, aby czerpać od innych energię i radość, która nie tylko zmienia, ale i umacnia człowieka. - Radość i otwartość tych wszystkich ludzi udziela się nam samym. Oni pokazują jak łamać te bariery, jak można swobodnie rozmawiać z innymi ludźmi, innej kultury. Łączyła nas jedna wiara mimo wszystkich różnic - dodaje Dominika.
- Będą to dla mnie nowe doświadczenia, zupełnie inne niż w Krakowie. Chcę poznać przeżywanie wiary i podejście do niej Panamczyków. Wierzę, że ten radosny Kościół, który ewangelizuje wszędzie bez względu na wszystko, jest obecny na ulicy, w kawiarni, domu i pracy. Chcę poznać tą żywą i entuzjastyczną wiarę, która żyje nie tylko w sercach młodych ludzi - dzieli się Dominika. - Wszystko, czego tam doświadczę, chcę zabrać ze sobą do Polski. Zabrać tę radość, entuzjazm, pogodę ducha. To wszystko chcę przenieść do swojego środowiska nauki. Wiem, że ten czas po ŚDM będzie wyjątkowy zarówno dla mnie, jak i dla ludzi, których spotkam na swojej drodze po powrocie z Panamy - dodaje.
Jak mówi Michalina Mosakowska, z Panamy chciałaby przywieść radość ducha, która tam panuje. - Tam wszyscy są radośni. Wszystkie ich Msze są entuzjastyczne, pełne ducha, uśmiechu. Wierzę, że ci ludzie mnie tą radością zarażą, i przeniosę ją w środowisko swoich znajomych. To będzie dla mnie niezwykłe doświadczenie świadectwa, którym będziemy się dzielić ze swoimi rówieśnikami. Cały wyjazd jest dla mnie takim szybkim pociągiem wiary, do którego ja sama się dołączam i jadę dalej. Chcę z niego wychodzić i świadczyć, że wiara jest moim fundamentem - dzieli się.
Michalina mówi też, jak rozumie hasło ŚDM - przyjmować z pokorą jak Maryja. - Te zawołanie pokazuje, że nie powinnam się bać niczego, bo to, co mnie spotka, będzie dla mnie dobre, wystarczy, że zaufam Bogu do końca, jak Maryja. Cokolwiek mi Bóg ofiaruje, ja powinnam przyjąć to z pokorą i zaufaniem, że On zawsze mnie poniesie - mówi.
Aleksandra Grzybowska z Panamy chciałaby wrócić z radością serca. - Chcę na nowo doświadczyć Bożej miłości w drugim człowieku i w Kościele. Zabrać do Polski radość, która panuje w tych ludziach i nieść ją innym - przyznaje.