Barwny korowód małych kolędników misyjnych znów pojawił się w Płocku.
To jedno z najradośniejszych zgromadzeń, jakie odbywa się w murach płockiej katedry. Mali Kolędnicy Misyjni przeżywają tu swoje spotkanie podsumowujące akcję kolędniczą w ich parafiach. W tym roku, pukając do różnych domów, zbierali pieniądze na pomoc dzieciom w Rwandzie i Burundii.
Katedra zaroiła się od aniołów, pastuszków, małych "Józefków i Maryjek", przytulających plastikowe bobasy, w roli Dzieciątka, przy czym w pięknych, dobrze przemyślanych strojach kolędniczych pojawiły się też afrykańskie akcenty. Mali kolędnicy przybyli w tym roku z parafii w Modlinie Twierdzy, Dobrzykowie, Gralewie, Niedzborzu, Dobrzyniu nad Wisłą, Skołatowie, Krysku (SP w Szczytnie) i Pułtusku. Wszystkie grupy przywitał w katedrze bp Piotr Libera, który przewodniczył Mszy św.
- Jesteście wielcy dzięki temu, że chcecie kolędować, śpiewać i mówić o Panu Jezusie - powiedział w kazaniu do zebranych w katedrze dzieci ks. Radosław Zawadzki, który był misjonarzem w Peru. Nazwał małych kolędników misyjnych pomocnikami Jezusa, który i dziś czyni wielkie rzeczy. Te współczesne cuda Jezusa, wyjaśniał, to m.in. nic innego, jak pomoc, która dociera także dzięki kolędnikom z Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci, do ich rówieśników w krajach potrzebujących, biednych, ogarniętych konfliktami.
- Chcąc zaznaczyć na mapie miejsca, gdzie dociera ta pomoc, musielibyśmy pomalować całą Afrykę, całą Amerykę Południową i pół Azji. Prawie pół tysiąca miejsc na świecie, gdzie dzieci dostały pomoc także dzięki Papieskim Dziełom Misyjnym Dzieci. Może czasami się wydaje, że zbieramy tu małe ofiary, ale jak to się wszystko zbierze, z całej Polski, to wy naprawdę robicie wielkie rzeczy - mówił ks. Zawadzki.
Już w katedrze mali kolędnicy zobaczyli szczególnego gościa z Tanzanii - diakona Dietricha, Misjonarza Matki Bożej Pocieszenia, który podczas integracyjnego spotkania w siedzibie Szkół Katolickich, porwał uczestników do wspólnego śpiewy pieśni religijnej w języku suahili. Opowiadał też, w języku polskim, o swojej ojczyźnie. Natomiast o projektach, jakie są realizowane w krajach misyjnych, mówiła Anna Sobiech, sekretarz krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci.
Gospodarzami tej części spotkania byli klerycy z koła misyjnego Wyższego Seminarium Duchownego, którzy częstowali małych gości z diecezji grochówką i animowali zabawę integracyjną. Już teraz na przyszłoroczne spotkanie zaprosił wszystkich ks. Bogdan Zalewski, diecezjalny duszpasterz ds. misji.
Akcja kolędniczych w niektórych miejscach naszej diecezji ma swoją długą tradycję. Od lat angażują się w nią na przykład dzieci ze SP w Szczytnie (par. Krysk). - Gdy zapytałam raz starsze dzieci, dlaczego włączają się w to dzieło, padła odpowiedź: "chcemy pomagać innym dzieciom" - wspomina katechetka Eliza Łoniewska, która opowiada o misjach nie tylko na katechezie, ale i podczas zajęć w świetlicy. Okazuje się, że to świetna szkoła wrażliwości - Dzieci, które należą do ogniska misyjnego, mają już pewną wiedzę, ale te, które nie słyszały o sytuacji swoich rówieśników na przykład w krajach afrykańskich, otwierają szeroko oczy. Widać, że są poruszone - wspomina nauczycielka.
W tym roku środki zebrane przez małych kolędników misyjnych, także w naszej diecezji, będą przeznaczone na pomoc dzieciom w Rwandzie, m.in. sierotom, bezdomnym, nieletnim ofiarom konfliktów, dzieciom niepełnosprawnym i chorym, odrzuconym przez społeczeństwo, a także najmłodszym mieszkańcom Burundii, cierpiących m.in. z powodu głodu i niedożywienia, a także dzieciom niepełnosprawnym, uważanych w niektórych społecznościach nawet za przeklęte. Dzięki pomocy i pracy misjonarzy, tworzone są tam szkoły, lecznice i ośrodki, gdzie mogą bezpiecznie przebywać, uczyć się i spędzać czas.
am