Dokładnie w 76. rocznicę śmierci twórcy z Drohobycza, który 19 listopada 1942 r. został zastrzelony przez gestapowca, odbył się finisaż wystawy mającej już kilkanaście odsłon w całej Polsce.
Jeśli o ponadczasowości sztuki świadczą najlepiej reakcje na nią następnych pokoleń artystów, jak zauważył w czasie finisażu Jan Bończa-Szabłowski, to rzeczywiście twórczość Schulza – i ta literacka, i plastyczna – przetrwała próbę czasu. Pełna lęków, obsesji, masochistycznych kompleksów i sennych wyolbrzymień, zanurzona w żywiole groteski rezonowała w dziełach wielu twórców. Część z nich nawiązuje wprost do samej postaci autora „Sklepów cynamonowych” i jego miasta; inni dialogują z nim m.in. poprzez odwołanie do motywów przenikających jego prace, z których tylko część ocalała z wojennej pożogi. Nawiązania te można było prześledzić, oglądając ekspozycję „W stronę Schulza”, pokazywaną w Płockiej Galerii Sztuki. Całość została wzbogacona reedycją wcześniejszej wystawy z Muzeum Mazowieckiego. Płockie wydarzenia poświęcone Schulzowi, zakończone finisażem w PGS, to jednocześnie część projektu realizowanego od 2005 r. przez Fundację Republika Marzeń. – O Płocku marzyłem od dawna, bo jako nieliczne z miast posiada rysunki Francisca Goi. Pomyślałem, że warto „Kaprysy” Goi ze zbiorów Towarzystwa Naukowego Płockiego zestawić z „Xięgą bałwochwalczą” Brunona Schulza, aby pokazać go jako artystę, który inspiruje innych, ale i tego, którego coś inspiruje – wyjaśniał J. Bończa-Szabłowski, wiceprezes fundacji. – Gdy rozmawiałem z artystami, odkrywałem w nich wyobraźnię Schulza. Pomyślałem sobie, że można oddać hołd złożony jednemu artyście poprzez innych artystów. Układałem sobie zespół nazwisk. Podczas spotkań jedni kierowali mnie do kolejnych. Na przykład gdy pojechałem do Franciszka Starowieyskiego, powiedział mi, żebym koniecznie zaczął od Beksińskiego – wspominał wiceprezes fundacji. Kuratorem wystawy „W stronę Schulza” był Bogusław Deptuła, a patronatem honorowym objęli ją: wicepremier Piotr Gliński i marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka