Maryja, która przyszła z Wołynia

To obraz z historią długą i tak bogatą, że gubi się gdzieś w mrokach przeszłości... Według niektórych źródeł ma korony ofiarowane przez samego papieża Leona XIII.

A Równe, pamiętajmy, było przed wojną największym miastem województwa wołyńskiego. Co prawda Madonna z Dzieciątkiem z tego obrazu nie jest typowym przedstawieniem ikonograficznym Matki Bożej Nieustającej Pomocy, bardzo znanej z naszych kościołów. Nie stoi to jednak na przeszkodzie, aby temu wizerunkowi towarzyszyło takie zawołanie, być może nadane z uwagi na różne wydarzenia i łaski przy nim otrzymywane. Nie znamy szczegółów żadnego z nich, ale sukienka na obrazie, korony i wota świadczą, że wizerunek ten odbierał szczególną cześć. Także inne źródła potwierdzają, że obraz „był cudowny”. Z zachowanych na malowidle napisów wiadomo, że zostało ono ofiarowane kościołowi w Równem w 1650 r. przez lwowskiego garncarza Jana Czarnokozicza i jego żonę Rozalię, a w 1905 r. zostało odnowione przez lwowskiego malarza Stanisława Kaczora-Batowskiego na polecenie księcia Stanisława Lubomirskiego. Przez długi czas obraz odbierał cześć w kościele Narodzenia NMP i św. Antoniego. Budynek istnieje do dziś, ale niestety już nie jako kościół, lecz sala koncertowa. Pozbawiony przez komunistów neogotyckich wież, wciąż jest jednym z najwspanialszych zabytków miasta. Obraz z Równego na Wołyniu do Polski wywiózł ks. Stanisław Sikorski, pochodzący z Płocka kapłan diecezji łuckiej. Tak bowiem się działo, że po 1925 r. za bp. Piotrem Szelążkiem z diecezji płockiej do łuckiej przenieśli się niektórzy księża z uwagi na wielkie braki wśród duchowieństwa w tamtym rejonie. Ksiądz Sikorski pod koniec wojny trafił do Równego i gdy opuszczał miasto, zabrał ze sobą obraz Matki Bożej. – To była chyba opatrznościowa decyzja, bo gdyby obraz tam został, spotkałby go podobny los, co kościół i jego wyposażenie. Tak mi mówił obecny proboszcz, który wraz z parafianami przyjechał kilka lat temu do Mokowa. Chcieli zobaczyć ten wizerunek i pomodlić się przed nim, jak robili to ich przodkowie. Nie chcieli zwrotu obrazu, ale otrzymali jego kopię – opowiada ks. Zbigniew Milczarek, proboszcz parafii w Mokowie. Obraz ten, wykonany w technice olejnej na desce lipowej, przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem, jest szczególnym zapisem polskiej pobożności maryjnej. U góry, na złoconym tle, widoczna jest napisana czarną minuskułą pierwsza strofa pieśni „Bogurodzica”, zgodna z najstarszym rękopisem, a nad nią znajduje się pięciolinia z nutami. Szczególny charakter całej kaplicy Matki Bożej z Równego i Mokowa dodaje seria obrazów, umieszczonych tam zapewne w połowie XX wieku. Przedstawiają one różne wydarzenia z życia Maryi i są wyrazem pobożności ludowej, niektóre z przedstawień zostały zaczerpnięte z apokryfów. Każdy z obrazów jest podpisany, m.in. tak: „Betlejemski żłóbek”, „Pożegnanie w Nazarecie” czy „Ucieczka do Egiptu”, jakby w biblijnej historii odbiła się echem historia tego obrazu i to, czego był on świadkiem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Włodzimierz Piętka