Sto lat temu w płockiej katedrze sakrę biskupią przyjmował ks. Adolf Piotr Szelążek, dziś kandydat na ołtarze.
Ten jubileusz, związany z wybitną postacią bp. Adolfa Piotra Szelążka, biskupa pomocniczego diecezji płockiej, a później ordynariusza w Łucku, założyciela zgromadzenia Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus, więźnia NKWD, wygnańca ze swojej diecezji, wpisuje się w setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. W płockiej katedrze została odprawiona Msza św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego z udziałem sióstr terezjanek, rektora PWSZ w Ciechanowie prof. Leszka Zygnera oraz aktorów z Łucka.
- Biskup Szelążek poniósł swoistą śmierć męczeńską, która była być może gorsza od tej zadawanej mieczem przez oprawców w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, bo była rozciągnięta w czasie - powiedział w kazaniu przewodniczący liturgii ks. dr Marek Jarosz, rektor płockiego WSD. Przypomniał, że mury płockiej katedry były 24 listopada 1918 r. świadkami przyjęcia sakry biskupiej ks. Adolfa Szelążka, po wielu latach przerwy.
- Od powstania styczniowego ta świątynia nie mogła użyczać swoich murów do konsekracji. Ks. Adolf Szelążek piastował wiele ważnych funkcji w wielu miejscach: w Petersburgu był wykładowcą seminarium, potem rektorem naszego płockiego seminarium, biskupem pomocniczym diecezji płockiej, naczelnikiem Wydziału w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a w 1925 r. został biskupem łuckim na Wołyniu. Dobry pasterz z gorliwością zaczął wznosić mury świątyni, te materialne, i te duchowe - mówił ks. Marek Jarosz. Rektor płockiego seminarium zauważył też, że sługa Boży bp Szelążek doświadczył podobnego losu, jak pierwsi wyznawcy Chrystusa. Stał się bowiem więźniem sowieckich więzień i świadkiem materialnego oraz duchowego rozpadu świątyń.
- Nie wiemy, czy i my nie będziemy świadkami podobnych wydarzeń. Jednak słowo Boże nas zachęca, byśmy zachowali mądrą czujność. Ona nie rodzi lęku. Nie paraliżuje naszego działania. Czujność będąca darem Ducha Świętego pobudza do działania, zachęca do lepszego wykorzystania czasu, mobilizuje do pokonywana przeszkód na wzór sługi Bożego bp. Szelążka. Czujność, owoc Ducha Świętego nie słabnie nawet wówczas, kiedy ogląda zgliszcza i gruzy, bo wie, że zawsze ma budować, podnosić z upadku, szukać nowej nadziei i jest gotowa złożyć na ołtarzu ofiarę, która w przyszłości przyniesie nowe życie - mówił ks. M. Jarosz.
Msza św. w płockiej katedrze o beatyfikację bp. Adolfa Piotra Szelążka była też okazją do modlitwy za Ukrainę. - Dzięki niemu nasze związki z Ukrainą zaowocowały tym, że wielu duszpasterzy wygnanych stamtąd dożywało swoich dni w naszej płockiej diecezji - przypomniał ks. Stefan Cegłowski, proboszcz parafii katedralnej.
Specjalnie na tę rocznicę do Płocka przyjechała grupa parafian z Łucka, którzy przygotowali sztukę "Kto we łzach sieje", przetłumaczoną z tej okazji na język polski. W trzech sugestywnie odegranych scenach ukazywała ona aresztowanie sługi Bożego przez NKWD, przesłuchanie, a także więzienie i wygnanie ordynariusza w Łucku z jego diecezji. Przede wszystkim jednak ten krótki spektakl pokazywał niezłomność i niezachwianą wiarę związanego z diecezją płocką biskupa łuckiego.
am